

Boe22, która go adoptowała, była ostatnio zaniepokojona lekkim spadkiem jego wagi. Mimo, że jadł normalnie, to nieznacznie chudł. Przed wczoraj zaniepokojona tym Magda była z nim u weta, żeby skontrolować zęby, wszystko było w porządku. Tego samego dnia wieczorem nagle Toś przestał jeść. Wczoraj miał robione dokładne badania, w tym usg i rtg. Niestety w klatce piersiowej Tosia zebrało się dużo płynu, serduszko biło bardzo wolno i miał powiększone węzły za uszkami. Wet sugerował problemy z sercem i prawdopodobnie nowotwór. Tosiulek dostał leki, niestety w nocy było gorzej, był dokarmiany ręcznie, ale nie chciał przełykać.
Dzisiaj rano zapadła decyzja, aby skrócić jego cierpienia. Tosiu podreptał za TM, śladami swoich kolegów z klatki- Kubusia[*] i Romeczka[*].
To nie tak miało być
