O matko...tego się nie spodziewałam Czemu te nasze maluszki nie pokażą wcześniej, że coś im dolega i nie dadzą sobie pomóc Nawet nie wiedzą jaki smutek zostawiają w naszych sercach Boe, Miłasiu trzymajcie się Tosiu był u Was szczęśliwy i to jest najważniejsze.
Dla Tosia
O nie, bardzo nam przykro , Miłasia - trzymaj się ciepło i pamiętaj go takim jakim był jeszcze niedawno - szczęśliwym i cudownym prosiaczkiem.
Dla Tosia
Pusto bez Tośka, smutno...
Kotlet jakoś sobie radzi, chyba wiedział i czuł wcześniej co się dzieje(biorąc pod uwagę jego zachowanie), w przeciwieństwie do nas był przygotowany...
Wciąż trudno nam uwierzyć, że Tosia już nie ma . Wszystko potoczyło się tak szybko , ktoś na forum napisał kiedyś, że świnki nie pokazują po sobie choroby. Tak było i z Tosiem.
Żal mi strasznie Kotlecika, jakie to wszystko niesprawiedliwe .
Kochana tak samo było u Alvinka. Wszystko zostało wyleczone, już było dobrze, a tu nagle. Nikt nie przypuszczał, że jeszcze coś może mu być. Nikt. Trzymajcie się