Nic z tego, pewnie urodzi w najmniej oczekiwanym momencie. Po tragedii z Klementynką już jej nawet nie pospieszam..
Ostatnio znowu ją wypuszczam, choć złapać bezpiecznie świnkę z taakim brzuchem to wyzwanie. Kładę ją na wybieg z nadzieją, że sobie trochę poszaleje. No i szaleje
Szaleństwo nr 1: O, tu też jest miska! Będę pierwsza, będę pierwsza!
Szaleństwo nr 2: Jak to, ja nie dam rady zjeść wszystkiego? Ja nie dam rady?!
KONIEC SZALEŃSTW
Iza dacie rade i nie stresuj się tak, bo małej się udzieli a i tak pewnie w nocy urodzi jak ty akurat zaśniesz bo będziesz tak zmęczona jej pilnowaniem.
Będzie dobrze,zobaczysz .