Po odejściu Cziki czuję nie tylko żal, ale i złość. Zastanawiam się czy wszystko zostało zrobione, aby małą uratować.
Wczoraj zrobiłam jej kroplówkę po konsultacji z doktorem Adamem. Poczuła się lepiej, nawet wysikała kilka małych glutów, których miała pełno w pęcherzu. Zabrała się za pomidorka, ogórka. Jak wróciłam z pracy, to już nie żyła
Może gdyby wcześniej dostawała kroplówki, nie wiem.
Teraz walczę o Icusia, którego diagnozowało już kilku wetów

Brak mi słów na to wszystko
