On w większości zabawek ma "piszczałki" i "pitoli" tym jak szalony. Jak "piszczałkę" wymontuje zębiskami to już mu się zabawka nie podoba. Chociaż ma takiego hipcia (gumowa zabawka dziecięcą, jeszcze z czasów mojego brata, teraz 31-letniego 

 ), który nie ma "piszczałki" tylko z dziurki pod spodem leci powietrze jak się naciśnie. Naciska go łapą i przytyka pysk do dziurki i zębami albo jęzorem łapie powietrze. 
W ostatnim czasie trochę stado wymagało renowacji 

. Ginger, Rudolf i Toffi byli u "dentysty". Fotki wstawię jak chwilkę będę miała. Toffi musi iść na kontrolne badania za jakiś miesiąc bo coś nie tak z wątrobą wyszło 

 Boję się strasznie. 
U prosiaków bez zmian. Stefania na sterydzie jedzie a Izaura na Metizolu. Izaura się wycwaniła bo jak wieczorem do klatki podchodzę to od razu gdzieś zwiewa. Cały dzień mogę się kręcić i jej to nie obchodzi ale wieczorem jestem beeee i zła bo podaję leki. Ze Stefką łatwiej bo nie widzi. 
Shutti (chomik) żyje swoim życiem i lata po swojej 100-tce jak po apartamentach "luksiurnych". Ma tam swój świat i w sumie ma mnie gdzieś 
 
 
Mała kotka rośnie i wkurza, czyli wszystko w normie. Nawet wyładniała ostatnio  
