Panie wcinają siano jak rodowite świnie... do ostatniego źdźbła! Oprócz tego ulubioną zabawą jest wzajemne ganianie się (kończące nurem do siana) i turkotanie do chłopaków stojących piętro wyżej. Dopiero się poznajemy, ale charaktery to mają niesamowite. To nie uległe świnki. To mocne baby.
Co u piękności? A powoli się oswajamy i odpoczywamy. Do warunków adopcji dodaję: dom bez małych dzieci. Świnki wyraźnie stresują się większym zamieszaniem, potrzebują spokoju i ciepłego kocyka
Wcinają chyba wszystko, co im daję. Nie wiedzę by marudziły. Są kochanymi stworzeniami, potrzebującymi trochę więcej cierpliwości.