Niby nic specjalnego, prócz.. no właśnie
W piątek wieczorem Nadia postanowiła sprawić nową niespodziankę - miękkie i 'wonne' boby... Dostała kleik ryżowy z węglem i liczyłam, że do rana wszystko wróci do normy - ale nie wróciło.
Nadal luźne i cuchnące boby zmusiły nas do wycieczki...
Jako, że nasze zwierzaki chyba podskórnie wyczuwają, kiedy nasz weterynarz ma urlop i zawsze właśnie wtedy wymyślają niespodziewane dolegliwości, to do lecznicy 'Zwierzyniec' (tej od Piaseckiego), wybrałam się w tym samym czasie co koleżanka ze swoim chomisiem..
Dostaliśmy Metoklopramid 0,125ml podskórnie i Bio-Lapis 1/3 saszetki 1 x dziennie doustnie przed 6 dni.
Kolejnego dnia sytuacja 'bobowa' już się unormowała, a kochana Nadia odgryzła mojemu TŻ przewód od słuchawki, gdy miał ją przypilnować podczas mieszania leku. TŻ śmiertelnie się na nią obraził i stwierdził, że 'ma już tylko dwa chomiki, a tego czegoś nie uznaje'
