Prawdę mówiąc, moim zdaniem lepszy jest karton (np. po papierze do ksero), ma doskonałe właściwości izolacyjne, jest w nim sporo miejsca. Trzeba tylko dać podwójny karton, albo/i podkład na dno, dużo siana (tak pół kartonu, do zakopania się), jakieś jabłko, albo ogórka do "picia" i spokojnie świnka w takich warunkach przetrwa nawet i 10-12 godzin podróży. W pociągu termoforek raczej nie będzie potrzebny, siano w kartonie świetnie trzyma ciepło - można tez dać norkę, ale ja bym raczej dołączyła do pudełka - na wypadek, gdyby było zimno. Trzeba tylko podziurkować trochę wierzch i zabezpieczyć pudełko jakąś taśmą, no i włożyc je bezpiecznie do torby. Przewożącemu będzie wygodnie umieścić "towar" w przedziale w zależności od warunków. Sarastro jest doświadczonym przewoźnikiem, na pewno nie dopuści do przeziębienia, lub przegrzania świnki.
Jeśli już to wszystko wiesz, Jolka, to przepraszam

.