Wycałowany Gabryś pozdrawia dziewczynki Emi.
Jeszcze na nowym forum 2 pisałam, że Gabryś zaczął ciężko oddychać przez nosek, ale nie miał kataru... Zrobiłam mu kilka inhalacji i od wczorajszego rana jest cichutko, nie ma żadnych świstów. Nie wiem, czy to dzięki tym inhalacjom (ale jakoś wierzyć mi się nie chce, żeby się przeziębił w taki upał), czy coś mu wpadło do noska i wyleciało, czy to już może... Starość?
Ale najważniejsze dla mnie, że wszystko jest w porządku. Niedługo postaram się wrzucić jakieś fotki.
