Moje kochane świnki (po)morskie..
Moderator: silje
Re: Moje kochane świnki (po)morskie
Byłaś z Kubusiem u p.doktor? Jak się miewa chorowitek?
- silje
- Moderator globalny
- Posty: 8077
- Rejestracja: 07 lip 2013, 21:24
- Miejscowość: Sztum/Czernin
- Lokalizacja: woj. pomorskie
- Kontakt:
Re: Moje kochane świnki (po)morskie
Nie byłam na razie. Nawet nie mam kiedy i modlę się, żeby teraz nic mi się nie rozchorowało.
Kubuś ma się nieźle- wyraźnie widać, że jest mu lepiej- więcej chodzi, apetyt ma lepszy, zaczyna po staremu podbiegać, kiedy z rana idę z ogórkami. Nawet waga przekroczyła delikatnie 1000g. Oby tak dalej! Pewnie przydałoby się kontrolne badanie poziomu mocznika, ale on jest strasznym panikarzem. Normalnie się boję brać go w taką długą drogę do weta i do tego na kłucie, bo z tego może wyjść dla niego więcej szkody niż pożytku. Jest dobrze i tego się trzymam. Cały czas oczywiście dostaje Lespewet i wodę Jana, jeśli uda mi się kupić.
Za to trzy dni temu wystraszył mnie nie na żarty Simon- przyszłam skapciała z pracy, wzięłam się za rozdawanie warzywek, a on nie wyszedł ze swojego legowiska. Siedział taki obojętny, wyraźnie osłabiony, nawet głowa na bok mu leciała.. Po 21-szej nie miałam gdzie iść do weta, a rano znowu do pracy. Obstawiłam go lekami tymi, które miałam w domu (łącznie z antybiotykiem) i liczyłam na cud. Na drugi dzień nie było gorzej- to już coś. A dziś, a właściwie wczoraj zaczął się zachowywać jak Simon. Uff..
W normalnych warunkach- wiadomo- trzeba wziąć zwierza i iść do weta. Ale u mnie jak zwykle musi się coś dziać akurat wtedy, kiedy są albo dni wolne (świąteczne), albo kiedy pracuję (a ostatnio pracuję ciągle, teraz też)
Mam nadzieję, że najgorsze już za nami.
Ja już jestem zmęczona tym chorowaniem. No ale tak to jest, kiedy ma się większe stado w sile wieku.
Kubuś ma się nieźle- wyraźnie widać, że jest mu lepiej- więcej chodzi, apetyt ma lepszy, zaczyna po staremu podbiegać, kiedy z rana idę z ogórkami. Nawet waga przekroczyła delikatnie 1000g. Oby tak dalej! Pewnie przydałoby się kontrolne badanie poziomu mocznika, ale on jest strasznym panikarzem. Normalnie się boję brać go w taką długą drogę do weta i do tego na kłucie, bo z tego może wyjść dla niego więcej szkody niż pożytku. Jest dobrze i tego się trzymam. Cały czas oczywiście dostaje Lespewet i wodę Jana, jeśli uda mi się kupić.
Za to trzy dni temu wystraszył mnie nie na żarty Simon- przyszłam skapciała z pracy, wzięłam się za rozdawanie warzywek, a on nie wyszedł ze swojego legowiska. Siedział taki obojętny, wyraźnie osłabiony, nawet głowa na bok mu leciała.. Po 21-szej nie miałam gdzie iść do weta, a rano znowu do pracy. Obstawiłam go lekami tymi, które miałam w domu (łącznie z antybiotykiem) i liczyłam na cud. Na drugi dzień nie było gorzej- to już coś. A dziś, a właściwie wczoraj zaczął się zachowywać jak Simon. Uff..
W normalnych warunkach- wiadomo- trzeba wziąć zwierza i iść do weta. Ale u mnie jak zwykle musi się coś dziać akurat wtedy, kiedy są albo dni wolne (świąteczne), albo kiedy pracuję (a ostatnio pracuję ciągle, teraz też)

Ja już jestem zmęczona tym chorowaniem. No ale tak to jest, kiedy ma się większe stado w sile wieku.
Moje kochane świnki (po)morskie: Bronek, Finka, Dorjan, Imre, Lotka +12 w DT
Re: Moje kochane świnki (po)morskie
Podziwiam Cię,za to co robisz,jak się starasz i ile masz siły, żeby z tym wszystkim się zmierzyć.gdyby było więcej takich osób nie byłoby nieszczęśliwych świnek:) i jeszcze bardziej się cieszę,że Frania i Hania będą od Ciebie. Tyle ciepła i miłości,którą masz dla świnek jest większa niż niejednych osób do własnych dzieci (już to chyba ktoś pisał).przeczytałam cały Wasz wątek,i łezka popłyneła i uśmiech też był.
- silje
- Moderator globalny
- Posty: 8077
- Rejestracja: 07 lip 2013, 21:24
- Miejscowość: Sztum/Czernin
- Lokalizacja: woj. pomorskie
- Kontakt:
Re: Moje kochane świnki (po)morskie
Kocham świnki. Wszystkie! Więc nie mogę żyć inaczej 

Moje kochane świnki (po)morskie: Bronek, Finka, Dorjan, Imre, Lotka +12 w DT
Re: Moje kochane świnki (po)morskie
Silje, wiem, że nadmiaru wolnego czasu nie masz
, ale może pokażesz na zdjęciach wszystkich swoich podopiecznych (mam na myśli te Twoje, nie na DT) 


- silje
- Moderator globalny
- Posty: 8077
- Rejestracja: 07 lip 2013, 21:24
- Miejscowość: Sztum/Czernin
- Lokalizacja: woj. pomorskie
- Kontakt:
Re: Moje kochane świnki (po)morskie
Dobra
Wieczorkiem postaram się wrzucić po jednej fotce 


Moje kochane świnki (po)morskie: Bronek, Finka, Dorjan, Imre, Lotka +12 w DT
- pour
- Posty: 393
- Rejestracja: 18 lip 2013, 20:47
- Miejscowość: Glasgow
- Lokalizacja: Szkocja
- Kontakt:
Re: Moje kochane świnki (po)morskie
Oj Silje, jak ja Cie rozumiem. Pomimo, ze juz mi sie zmniejszylo stado z 5 do 3, to nadal choruja, jeden za drugim
Widok strzykawki do dokarmiania powoduje szklanki w oczach
no ale co zrobimy, trzeba walczyc, milosc do tych futerek jest ponad zmeczenie i wszystko inne 
Widok strzykawki do dokarmiania powoduje szklanki w oczach


- silje
- Moderator globalny
- Posty: 8077
- Rejestracja: 07 lip 2013, 21:24
- Miejscowość: Sztum/Czernin
- Lokalizacja: woj. pomorskie
- Kontakt:
Re: Moje kochane świnki (po)morskie
No pewnie- że trzeba walczyć. Człowiek zawsze gdzieś tam w sobie znajdzie zapasy siły. Zawsze warto!
Kubuś, choć wyglądał już naprawdę źle- po serii wlewek podskórnych i na Lespewecie funkcjonuje całkiem dobrze- apetyt mu dopisuje i nadrabia utracone cenne gramy. Widać już jednak po nim wiek- i chód już nie taki pewny i spojrzenie nie takie bystre.
Juniorek tak samo- przy zachowaniu odpowiedniej diety (czyt. zero mokrego poza jabłkiem i ogórkiem)- czuje się dobrze- w porach swojej aktywności, czyli rano i wieczorem- żwawo grasuje po wybiegu i zawzięcie obżera karton z sianem, który tam się znajduje.
Simon- wygląda na to że jest już zdrowy, ale zabiorę go na osłuchanie i obejrzenie ogólne- dla pewnoći.
Najgorzej na tą chwilę ma się chyba Teddy- mało już chodzi na tych swoich chorych łapkach. Gdzie leży, tam się załatwia..
W tych dniach skończył pięć lat- nie jest więc bardzo wiekowy, ale mocno schorowany niestety.
Zawsze mówiłam, że to żaden problem mieć większe stadko- ale do momentu, póki zdrowie dopisuje. Jak się zaczyna walić, to z każdej strony. Ale się nie dajemy!
Obiecane zdjęcia:
Teddy

Kubuś

Junior

Simon

Leszek

Biszkopt

I gościnnie na wątku- tym razem piorun i Rabarbar - dwa śmieszne tymczaski- białaski- po prostu cudowne!
Na dniach jadą do swojego domku w Bydgoszczy.

Cieplutko pozdrawiamy
Kubuś, choć wyglądał już naprawdę źle- po serii wlewek podskórnych i na Lespewecie funkcjonuje całkiem dobrze- apetyt mu dopisuje i nadrabia utracone cenne gramy. Widać już jednak po nim wiek- i chód już nie taki pewny i spojrzenie nie takie bystre.
Juniorek tak samo- przy zachowaniu odpowiedniej diety (czyt. zero mokrego poza jabłkiem i ogórkiem)- czuje się dobrze- w porach swojej aktywności, czyli rano i wieczorem- żwawo grasuje po wybiegu i zawzięcie obżera karton z sianem, który tam się znajduje.
Simon- wygląda na to że jest już zdrowy, ale zabiorę go na osłuchanie i obejrzenie ogólne- dla pewnoći.
Najgorzej na tą chwilę ma się chyba Teddy- mało już chodzi na tych swoich chorych łapkach. Gdzie leży, tam się załatwia..
W tych dniach skończył pięć lat- nie jest więc bardzo wiekowy, ale mocno schorowany niestety.
Zawsze mówiłam, że to żaden problem mieć większe stadko- ale do momentu, póki zdrowie dopisuje. Jak się zaczyna walić, to z każdej strony. Ale się nie dajemy!
Obiecane zdjęcia:
Teddy

Kubuś

Junior

Simon

Leszek

Biszkopt

I gościnnie na wątku- tym razem piorun i Rabarbar - dwa śmieszne tymczaski- białaski- po prostu cudowne!
Na dniach jadą do swojego domku w Bydgoszczy.

Cieplutko pozdrawiamy

Moje kochane świnki (po)morskie: Bronek, Finka, Dorjan, Imre, Lotka +12 w DT