Przyjaciele Lorda Pontusa

Świnki, które znalazły swoje domy

Moderator: silje

zagli

Re: Pontus i Jantar[*] - dwa mężczyzny w jednym domku :-)

Post autor: zagli »

Dolores po odejściu Rodiego zdecydował, że zamieszka ze mną na łóżku i ani myślał, aby wracać do klatki. One wiedzą więcej tylko trochę inaczej myślą niż my. Bardzo, bardzo współczuję. Za szybko odchodzą niektóre zwierzaki :(
statler

Re: Pontus i Jantar[*] - dwa mężczyzny w jednym domku :-)

Post autor: statler »

:candle: dla Jantara
Awatar użytkownika
Elurin
Moderator globalny
Posty: 2666
Rejestracja: 08 lip 2013, 12:43
Miejscowość: Warszawa
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Re: Pontus i Jantar[*] - dwa mężczyzny w jednym domku :-)

Post autor: Elurin »

Cholera by to... Biedny maluch. Chociaż ostatni rok miał najlepszy, jak to możliwe.
:swieca:
Peu importe notre âge
On est tous écoliers
Il faut tourner des pages
Réapprendre à voler
Par Lynda Lemay
Awatar użytkownika
porcella
Moderator globalny
Posty: 23195
Rejestracja: 07 lip 2013, 22:39
Miejscowość: Warszawa
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów
Kontakt:

Re: Pontus i Jantar[*] - dwa mężczyzny w jednym domku :-)

Post autor: porcella »

Dr Kasia zastanawiala sie nad jego przypadkiem i doszla do wniosku, ze on musial miec jakies zaburzenia neurologiczne w tylnej czesci ciala, stad deformacja tylnych lapek i zla praca miesni brzucha. Niby na rtg nic nie bylo, ale to mogly byc zbyt drobne uszkodzenia. Jantar na pewno byl wiekowy, no i byc moze z chowu wsobnego? Mial np dodatkowy siekacz. Tak, czy inaczej, zabilo go wzdecie, z ktorym inna swinka poradzilaby sobie prawdopodobnie, bo to nie byla toksemia, jak u Toli, tylko zatrzymanie pracy jelit.
Tak czy inaczej, lezy miedzy cisem i swierkiem, tuz obok Zyty i Jagi, a za nastepnym swierkiem Lapek i Bjarni ze Sremu... wrzucilam dwa kasztany, moze wykielkuja.
I zdecydowanie poprosze o dobre wiadomosci.
"Człowiek jest odpowiedzialny za to, co oswoił" A. de St Exupery
kontakt tylko porcella7@gmail.com
Beatrycze
Posty: 4317
Rejestracja: 09 lip 2013, 12:49
Miejscowość: ok. Warszawy
Kontakt:

Re: Pontus i Jantar[*] - dwa mężczyzny w jednym domku :-)

Post autor: Beatrycze »

A Tola też tam jest?
TM - Peppa, Matylda, Zosia i Rysia, Lusia, Carmen, Gloria, Rozalka, Tequila
annamaxima
Posty: 131
Rejestracja: 11 lip 2013, 15:13
Miejscowość: Sokółka
Kontakt:

Re: Pontus i Jantar[*] - dwa mężczyzny w jednym domku :-)

Post autor: annamaxima »

Pocieszające jest to, że Jantar już się nie męczy...Moje świnki będące za TM, też śpią spokojnie pod drzewami...
Miłasia
Posty: 2855
Rejestracja: 21 sie 2013, 18:03
Miejscowość: Włocławek
Kontakt:

Re: Pontus i Jantar[*] - dwa mężczyzny w jednym domku :-)

Post autor: Miłasia »

Bardzo współczuję :cry: , biedny Pontus :pocieszacz: .
Dla Jantara :candle: :cry:
Awatar użytkownika
porcella
Moderator globalny
Posty: 23195
Rejestracja: 07 lip 2013, 22:39
Miejscowość: Warszawa
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów
Kontakt:

Re: Pontus i Jantar[*] - dwa mężczyzny w jednym domku :-)

Post autor: porcella »

Beatrycze pisze:A Tola też tam jest?
Niestety, rok temu, pod koniec stycznia, ziemia była zamarznięta na kamień - nie było szans...

Przywiozłam gałązki z jabłoni, pyszne są, wszyscy tak powiedzieli, nawet norniki!
Pontus obgryzł z kory połowę jednej gałązki i dostał czkawki...
Strasznie zawstydzony wlazł do tunelu i nadal nim rzuca :-)
"Człowiek jest odpowiedzialny za to, co oswoił" A. de St Exupery
kontakt tylko porcella7@gmail.com
ginx_87

Re: Pontus i Jantar[*] - dwa mężczyzny w jednym domku :-)

Post autor: ginx_87 »

Najważniejsze że to się stało w super domku, że był pod dobrą opieka i go bardzo mocno :love:
Dałaś z siebie wszystko
Awatar użytkownika
sosnowa
Posty: 15295
Rejestracja: 19 paź 2013, 11:11
Miejscowość: Warszawa
Lokalizacja: Warszawa Saska Kępa
Kontakt:

Re: Pontus i Jantar[*] - dwa mężczyzny w jednym domku :-)

Post autor: sosnowa »

NO tak, lordom pewnie czkawić nie wypada :lol:

Moja kotka miała dziwne problemy z kręgosłupem, kiedy się do nas przybłąkała jako młodziak miała sztywny i łysy koniec ogona, który potem odpadł. To był przełom lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych ubiegłego stulecia, wet jeden na Krypskiej, nikomu nawet do głowy nie przyszło, że trzeba z tym jechać. Niby nic, ale przy każdym porodzie (patrz datowanie)cierpiała okropnie. Potem wet uznał, że musiała być po prostu przez kogoś kopnięta. (Bo wet w końcu ja oglądał, a nawet była wizyta domowa, bo miała zapalenie sutków i zatrzymanie mleka, robiłam jej zastrzyki jako mocno nieletnia podfruwajka i karmiłam kocięta z butelki dla lalek.)
Wiadomo co w tym kurniku się działo?

Gałązki jabłoni to podobno dobra rzecz, a moje babska tknąć nie chciały, małpy.
A milord nie łypie na jakiegoś młodego koleżkę?
ODPOWIEDZ

Wróć do „Uratowane”