Dziewczynki już u mnie. Trochę zestresowane podróżą siedziały nieruchomo na kocyku, ale w klatce się ożywiły. Zaczęły zwiedzać, bobczyć i jeść, czasem sobie coś pod nosem pogaworzyły.
Kochane są, a oglądanie ich zwiedzania było momentami prześmieszne
