A ja dalej

za Józię ! Jadzi się udało, to i niech drugi białasek korzysta, a co!
Na jadziowy popcorning faktycznie nie musiałam długo czekać, bryka szczególnie, jak podje troszkę ogóreczka
To w ogóle cud, a nie laborantka! Przy podawaniu witaminki C sama otwierała pyszczek, po wzięciu na ręce, po mniej więcej 10-15sekundach zabiera się za pałaszowanie smakołyków, jakby wcale się nie bała, do tego wyciąga się odrobinę i korzysta z uroków życia z "dużymi".
Jako, że Niunia zawsze spała na półce, pod nią nie miałam nic miękkiego. Jak tylko włożyłam tam polarek z jadziowego kapciocha, Niuńka leżała już tam z wywalonymi nogami i przymkniętymi oczami
Dziewczyny w dalszym ciągu się nie kłócą. Jadzia chowa się za czarną, jak się czegoś wystraszy, a Niunia nie odstępuje jej na krok, kiedy białasek nieśmiało zwiedza wybieg (na razie tylko blisko klatki).
Mimo, że Jadzia potrafi z klatki wyjść i wejść do niej z powrotem, z własnej woli nie wypuszcza się na żadne spacerki. Jednak, kiedy ją wyjmę na wybieg pełen przysmaków, nie ucieka
A noc, była przespana. Zarówno ja, jak i dziewczynki byłyśmy chyba zmęczone natłokiem wrażeń.

Właśnie w tej, chwili Jadzia wyszła sobie na spacerek po raz pierwszy!!! Połaziła, wróciła do klatki i znów wyszła!!!
A Niunia cały czas za nią łazi i dotyka ją nosem w tyłek. Nie gryzie ani nic... To jakaś forma dominacji? Jakieś prześladowanie czy co? Jadzia kopie Niuńkę tylnymi łapkami. Raz zauważyłam, że Niuńka capnęła Jadzię, jak weszła na domek, a czarny grubas siłą rzeczy już się nie mieścił, poza tym to tylko ganianki...
Krótki filmik:
https://www.youtube.com/watch?v=euWHtAMiX20