Długowłosa Marlenka i pięknooka Tosia JUŻ W DS!

[Natalinka]

Imię: Marlenka (długowłosa, tricolor)
Nr adopcyjny: 1993
Wiek: ok. 6 miesięcy (na 04.2015)
Status: do adopcji (razem z Tosią)
Płeć: samiczka
Miejscowość, w której przebywa zwierzę: Warszawa
Historia zwierzęcia, przebyte choroby: Przyjechała wraz z kumpelą z Mysłowic, obie zostały przekazane SPŚM z powodu kłopotów ze zdrowiem ich opiekunki. Wyglądają na zdrowiutkie, są obie ślicznie odżywione, futerko się świeci, a pazurki krótko przycięte (29.04 idziemy jeszcze do weta, żeby się upewnić co do doskonałej kondycji obu). Nic mi nie wiadomo o żadnych chorobach.
Dieta: Jako podstawa diety – sianko od pana Roberta ; dodatkowo: Cavia Complete, Beaphar Nature, Grainless Complete, suszone zioła, świeża trawa z czym się da zielonym, zielenina, buraczki, seler naciowy, szpinak itd. itd. Mam wrażenie, że obie panny jedzą wszystko i nie wybrzydzają zanadto.
Dodatkowe informacje: Przyjazna ludziom, choć dominująca w parze, gadająca, gruchająca, ale całkiem spokojna prośka. Daje się głaskać, podchodzi po kawałek ogórka, pokłada się na kolanach, lubi siedzieć w hamaku. Czasem sobie podskoczy, czasem pogoni Tosię, ale awantur nie wszczyna. Wypuszczona na wybieg chętnie zwiedza, całkiem odważna i ciekawska z niej istotka.
Kto wydał zgodę na założenie wątku: Cynthia
Kontakt: PW na forum

Marlenka pod hamakiem


Imię: Tosia (gładkowłosa, tricolor)
Nr adopcyjny: 1994
Wiek: ok. 7 miesięcy (na 04.2015)
Status: do adopcji (razem z Marlenką)
Płeć: samiczka
Miejscowość, w której przebywa zwierzę: Warszawa
Historia zwierzęcia, przebyte choroby: Przyjechała wraz z kumpelą z Mysłowic, obie zostały przekazane SPŚM z powodu kłopotów ze zdrowiem ich opiekunki. Wyglądają na zdrowiutkie, są obie ślicznie odżywione, futerko się świeci, a pazurki krótko przycięte (29.04 idziemy jeszcze do weta, żeby się upewnić co do doskonałej kondycji obu). Nic mi nie wiadomo o żadnych chorobach.
Dieta: Jako podstawa diety – sianko od pana Roberta ; dodatkowo: Cavia Complete, Beaphar Nature, Grainless Complete, suszone zioła, świeża trawa z czym się da zielonym, zielenina, buraczki, seler naciowy, szpinak itd. itd. Mam wrażenie, że obie panny jedzą wszystko i nie wybrzydzają zanadto.
Dodatkowe informacje: Troszkę nieśmiała, ale nie rzuca się w panice do ucieczki na mój widok (jak moje poczwórne labo-wariaty). Gada, grucha, terkocze, lubi schować się do norki, ale daje się głaskać. Myślę, że się ośmieli, jak się oswoi z nowym miejscem. Poza tym ma śliczne oczy i jest doskonale zbudowana - typ świnkowej sportsmenki-lekkoatletki, czyli piękna obła sylwetka i silne, szybkie nóżki.
Kto wydał zgodę na założenie wątku: Cynthia
Kontakt: PW na forum

Tosia w paski



Attention! Pozor! Achtung! внимание! Uwaga! Jako Dom Tymczasowy – czyli osoba najlepiej znająca powyższe świnki, ich charakter, zwyczaje, potrzeby – zastrzegam sobie prawo do wyboru przyszłego domu i odrzucenia ewentualnych kandydatów, jeśli uznam, że nie spełnili postawionych wymagań. Umowa adopcyjna obligatoryjna bezdyskusyjnie! Z góry ostrzegam, że wybiorę tylko idealny dom. Howgh!

[Natalinka]

Oczywiście adopcja możliwa najwcześniej za 2 tygodnie, czyli po obserwacji pięknot.

[sosnowa]

Świnki kapitalne, a stanowcza deklaracja DS mnie powaliła
Trzymam kciuki, zaraz się pewnie kolejka ustawi.

[Barbarella]

To ja jestem ta niedobra, która z bólem serca musiała oddać kobietki.
Tosia i tak poczyniła ogromne postępy odkąd wzięłam ja od poprzednich właścicieli pod koniec lutego.
Wtedy na jakikolwiek ruch w pokoju reagowała paniką i starała się jak najszybciej zniknąć pod półką. Kiedy próbowałam ją wyciągać z klatki do kolankowania krzyczała jakbym ją co najmniej ze skóry odzierała.
Dodam od siebie kilka zdjęć dziewczyn.

[Natalinka]

To ja jestem ta niedobra, która z bólem serca musiała oddać kobietki.

No wcale nie niedobra, skoro zadałaś sobie tyle trudu, żeby świnki znalazły nowy domek Rozumiem, jak musiało być to bolesne. Nikt tu nie ocenia - różnie się życie układa. A dziewczyny są bardzo zadbane, oswojone, bardzo spokojne i miłe, wcale nie przestraszone, raczej ciekawskie. Kiedy wchodzę do pokoju - nie chowają się, tylko wyglądają, co się dzieje.

Głowa do góry! Będzie dobrze, nie martw się, Barbarello! Znajdę im Domek Idealny (DI)

[Barbarella]

Dziękuję zarówno Tobie jak i Cynthii.
Trzymam mocno kciuki za całą akcję

Mam nadzieję, że przyszły DS też od czasu do czasu wrzuci jakieś info co u dziewczyn słychać. Mniej będzie bolało, że ich już u nas nie ma.

[Natalinka]

Wizyta u dr Asi bardzo pozytywna - zdrowe jak rydze, dobrze odżywione:
Tosia 752 g
Marlenka 644 g
Jedynie zęby trochę przebarwione, więc wit. C słusznie dostają

Tak więc jeszcze jakieś półtora tygodnia i mogą jechać, dokąd tylko będą chciały!

Tosia (w futerku) i Marlenka


Marlenka zastanawia się nad ideą patyka


Tosia kontempluje jedzonko


Jedzenie smakuje w towarzystwie


Obie dziewczyny są przesympatyczne, choć różne. Marlenka dość ruchliwa, bardzo ciekawska, skacząca i biegająca. Tosia spokojniejsza, nieśmialsza, ale nie strachliwa, nieco filozoficznie nastawiona do życia. Ale obie lubią, jak się je głaszcze, przytula, drapie za uchem i po kuprze, chętnie łażą po wybiegu i w ogóle sprawiają wrażenie, jakby zawsze u mnie były, więc co ja się tak dziwię, że one takie fajne - pszesz zawsze takie były, nie, Marlenka? Prawda, Tosiu?

[Natalinka]

Świnki kapitalne, a stanowcza deklaracja DS mnie powaliła
Trzymam kciuki, zaraz się pewnie kolejka ustawi.

Dzięki, dzięki! Przyda się - okres przedwakacyjny, może nie być tak wielu chętnych...

[Natalinka]

W życiu nie sądziłam, że dwie świnki potrafią przez 4 dni zrobić taki chlewik! Wyjechałam, a prośkami zajmowała się znajoma - karmiła, poiła, ale odmówiła sprzątania gruntownego. No i wracam ci ja wczoraj, a tu wszędzie siano i bobki, bobki i siano! Uczę Marlenkę i Tosię załatwiania się do kuwety, ale na razie efektów nie widać - bobki do kuwety to ja wkładam, a one się tylko ciekawią: A co robisz? Masz coś pysznego? Dasz coś? Tłumaczę, że to po to, żeby im było miło i czysto, ale chyba im to nieco zwisa, w końcu przecież przyjdę i sprzątnę.
Przywiozłam im z majówkowego wyjazdu trawiaste serduszka z różą i nagietkiem, ale liżą, zamiast chrupać No i chyba wiosna w pełni, bo wszystkie sześć (czyli też 4 moje) kręcą kuprami, terkocą i mruczą.

Wiosna w Berlinie

[Barbarella]

Marlenka póki była sama załatwiała sie do kuwetki. Potem pojawiła sie Tośka i zamiast wziąć dobry przykład z koleżanki zaczęła świnić w całej klatce. Marlenka stwierdziła, że w związku z tym ona też się w brudasa zamienia i tak już jest od tej pory.