
Księżniczka Emilia
Moderator: silje
Re: Księżniczka Emilia z Gdańska da się łaskawie adoptować
Z transportem kiepsko
, zostało jeszcze blabla car. Wasze tereny jakieś mało uczęszczane...

Re: Księżniczka Emilia z Gdańska da się łaskawie adoptować
Niestety coraz mniej nadziei na osobisty odbiór
Ale trzymam




Re: Księżniczka Emilia z Gdańska da się łaskawie adoptować
Można prosić o jakieś
? Proszę..... 


Re: Księżniczka Emilia z Gdańska da się łaskawie adoptować
Szybka akcja- jadę jutro z Gdańska Głównego do Szczecina, mogę prosiaka zabrać ze sobą i przywieźć do Pilchowa (stamtąd rzut beretem do Polic), w zamian za dorzucenie się troszkę do biletu (15zł- wybaczcie, ale jestem spłukana
).
9:40 wyjazd, przyjazd do Szczecina o 14:44.
Kontakt ze mną- forum, lub: 787 713 808, jeśli byłbyście zainteresowane i dało by radę na tak szybkiego ogarnąć

9:40 wyjazd, przyjazd do Szczecina o 14:44.
Kontakt ze mną- forum, lub: 787 713 808, jeśli byłbyście zainteresowane i dało by radę na tak szybkiego ogarnąć

Re: Księżniczka Emilia z Gdańska da się łaskawie adoptować
Jaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa !!!!! TAAAAAAAAAAAAAAK !!!
Re: Księżniczka Emilia z Gdańska wdrodze do Szczecina :)
Królewna właśnie pojechała w podroż do swojego nowego domu.
Edit*
Właśnie dojechała i pożywia się w swoim nowym domu
Powodzenia królewno 
Edit*
Właśnie dojechała i pożywia się w swoim nowym domu


Re: Księżniczka Emilia - przenieść do uratowanych.
Wspólny wieczór i noc
Świniaczki bardzo spokojne - łasuchy myślały tylko o jedzeniu więc mordki cały wieczór w miskach
- Wspólne wołanie o jedzenie za nami.
Emila już przeze mnie wygłaskana szuka kontaktu przez pręty klatek - było pomrukiwanie i terkotanie, teraz jest spokojnie (czasami podgryzają pręty). Generalnie cisza taka, że swój własny oddech słyszę, ale pańcia mogła się wyspać
Wspólny wybieg przeniesiony na jutro i jutro Emi idzie do weta ( kontrolnie bo dużo się drapie )
Poza tym wszystko dobrze
Tylko jak już będą w jednej klatce to martwię się o stan jadalny sianka.... Po to ludzie wymyślili paśniki żeby tam nie wchodzić, ale oby dwie dziewczyny mają to gdzieś 

Świniaczki bardzo spokojne - łasuchy myślały tylko o jedzeniu więc mordki cały wieczór w miskach

Emila już przeze mnie wygłaskana szuka kontaktu przez pręty klatek - było pomrukiwanie i terkotanie, teraz jest spokojnie (czasami podgryzają pręty). Generalnie cisza taka, że swój własny oddech słyszę, ale pańcia mogła się wyspać

Wspólny wybieg przeniesiony na jutro i jutro Emi idzie do weta ( kontrolnie bo dużo się drapie )
Poza tym wszystko dobrze


Re: Księżniczka Emilia - przenieść do uratowanych.
Właśnie skończyłyśmy pierwszy wspólny wybieg. Były razem godzinkę. Na wybieg zaniosłam je razem każdą na jednej ręce opartą o mnie i był spokój. Na wybiegu żadna wcześniej oczywiście nie była. Było terkotanie, w końcu wąchanie nosków i tyłeczków. Duży spokój na odległość 50 cm. Generalnie Emila większa agresja - rzucała się na D`esert (czyt. Dizert) kilka razy, z kolei D`esert prawie pełna olewka ale strasznie broniła się przed wąchaniem i broniła jedzenia. Choć była bardziej uległa i częściej się wycofywała, a Emila za to częściej uciekała. Miały takie 5 minutówki. Jadły nos przy nosie a za chwilę foch i podgryzanie siebie.
A za chwilę znów na odległość 15 cm jedna jadła, druga leżała i się myła. Był moment że D`esert jadła a Emila przyczajona patrzy jak na dziwo prawie jakby myślała " O co kurcze chodzi, ta sobie je a ja tu obok stoje... hello ?" Dużo pomrukiwania.
I generalnie chyba nic nie zrozumiałam z tego ich przekazu, poza tym że D`esert jest bardzo spokojna, ale sobie nie pozwoli, a Emila bardzo zaczepia. Znowu ja miałam największego stresa.... i mój pies który bacznie obserwował wszystko co się działo, prawie jak ochroniarz na czatach
Zastanawiają mnie te ich chwilówki - raz prawie że miłość a drugim razem wojna... A teraz już w klateczkach D`esert leży a Emila je. Troche mnie martwi to ich "milczenie" . I już nie wiem czy było ok czy nie .....
A za chwilę znów na odległość 15 cm jedna jadła, druga leżała i się myła. Był moment że D`esert jadła a Emila przyczajona patrzy jak na dziwo prawie jakby myślała " O co kurcze chodzi, ta sobie je a ja tu obok stoje... hello ?" Dużo pomrukiwania.
I generalnie chyba nic nie zrozumiałam z tego ich przekazu, poza tym że D`esert jest bardzo spokojna, ale sobie nie pozwoli, a Emila bardzo zaczepia. Znowu ja miałam największego stresa.... i mój pies który bacznie obserwował wszystko co się działo, prawie jak ochroniarz na czatach
