Chłopaki się drapią moim zdaniem mniej, jutro idziemy do weterynarza, będzie druga dawka iwermektyny i zobaczymy co dalej. Persi ciut śmielszy ale dalej nie za bardzo, chociaż wziął dziś jedzonko z ręki ale wyrwał mi tylko po to żeby upuścić kawał marchewki na ziemię i uciec a później nieśmiało wrócić po nią jak się oddalę

U Was na pewno szybciej się oswoją, ja mam swoją szóstkę więc teraz dzielę swoją uwagę na osiem kosmatych łepków a u Was będzie o połowę mniej kudłaczy więc i więcej czasu dla każdego z osobna. Też ich do łóżka nie zabieram, bo grzybek a w pościeli pewnie by się bardziej wyluzowali, no zobaczymy może za 10 dni jak dostana trzecią dawkę iwermektyny i weterynarz powie, że są już zdrowi to zabiorę ich na mizianie z prawdziwego zdarzenia i się bardziej odprężą

Straszne z nich tchórze nie są, rozłożyć się w klatce potrafią ładnie więc myślę, że jak kogoś poznają dobrze i mu zaufają to będą miziaki
No przecież, że obowiązkowo córcia musi być i pytania zadawać, od tego ja głównie u Was będę! Uczulenia chyba nie mają, przynajmniej nic mi o tym jak na razie nie wiadomo
To już za tydzień
