W niedzielę chciałam połączyć dziewczyny. Niestety Gburia wyrwała Fanaberii garść futra z tyłka. Obydwie chodziły na wysokich nogach, turkotały , machały pyszczkami aż w końcu powstała wielka latająca kula. Musiałam zainterweniować zmywakiem kuchennym  

  . Po oddaniu celnego rzutu świnki się rozłączyły i z powodu braku czasu trafiły znowu do dwóch oddzielnych klatek. Całą dobę kłóciły się przez pręty - turkotały i strzelały zębami. Do dnia dzisiejszego codziennie zamieniałam je klatkami. Teraz od dwóch godzin  biegają po kuchni razem. Jedzą sianko i warzywa. Co jakiś czas turkoczą ale zapowiada się optymistyczne zakończenie. 
W sumie to nie mają wyjścia i muszą się dogadać bo właśnie idę likwidować jedną klatkę  
Edit: Połączone, siedzą razem w klatce  
