Cheetosowi w ogóle ta uwaga całego świata i macanki się przejadły, wieczorem już protestował, ale chwilę jeszcze ponaleśnikował na kolanach.
Stało się, zamówiłam prosiakom nową klatkę! Wykorzystam sprawdzony patent, czyli połączone dwie kuwety, z tym że zamiast setek będą dwie 120. Bardzo długo zastanawiałam się nad opcją Cavia Creative, ale po rozważeniu wszystkich za i przeciw stwierdziłam, że przepłacanie prawie dwukrotnie za taki sam metraż po to, żeby może w przyszłości dodać pięterko, jest bez sensu. A tu po sprzedaży starej klatki i wydłubaniu groszy ze skarbonki wyjdziemy na zero.
Mam nadzieję, że klatka dotrze jutro. Mam już zaplanowany wyjazd, który bym najchętniej przełożyła, bo trzeba urządzać klatkę

Zresztą, z wyjazdu też mam zaklepany souvenir dla prosiołków.
Do świnkowego szczęścia potrzeba nam tylko potwierdzenia, że Cheetoskowi nic strasznego nie jest.