Bardzo Wam dziękujemy za troskę i wsparcie!

Wichureczka właśnie wróciła do domu z Ogonka. Operację zrobiono wczoraj o 16, zatem jest dobę i jeszcze trochę po. Jest oczywiście zmęczona, oczka ma smutne, futerko trochę przyklapnięte, ale jak na swój stan chyba trzyma się nieźle. Je sobie sianko i odpoczywa. Dostaje przeciwbólowo Tolfine i antybiotyk Enroxil.
W przyszły piątek zdjęcie szwów bo szew lekko podkrawia i był poprawiony dziś (dobrze więc, że została dziś w szpitalu). Sama na razie nie próbuje przy nich kombinować.
Przy okazji miała też zrobione uszko - bo trzeba było wyciąć kaszaka, który się odnawiał. Stąd ma nieco podgolone oczko i wyciętą wichurkę troszkę (widać na drugim foto).
Nie widać, aby po operacji schudła. Ale za to - linię podreperowała wcześniej, dzięki Politurce, która ją stale obżera (Wichura schudła 200 - teraz 1050 g., a Politurka przytyła 200 - teraz 1250 g.). Stado hoduje też robaki (ale nie jest ich dużo, troszeczkę), co się okazało, kiedy robiliśmy badanie krwi przed operacją. Dziś dostaliśmy wyniki badania bobków i receptę na syropek (Bactrim) - od jutra działamy.
Jutro siedzę z nią w domu, ale, odpukać - nic nie wskazuje na to, aby pielęgniarka była jej potrzebna
Sosnowa - jak się podleczymy - wpadniemy po norkę i przy okazji podrzucimy wór pysznego siana własnej produkcji.
