
Rezerwacja Kurt & DS Jimi [Kraków]
Moderator: silje
Re: Kurt & Jimi - dwaj zdolni panowie z Seattle
Sam i Max też próbują ustalić kto rządzi. Póki co ja nie mam zadania
, co ustalili, a i uszczerbków na ciele nie widzę. Pozdrowienia dla panów z Seattle od Sama i Maxa.

Re: Kurt & Jimi - dwaj zdolni panowie z Seattle
Kurt przed chwilą wyczaił ze skoro moi chlopcy wyszli, to ich klatka jest otwarta i sie tam zakwaterował pod ich nieobecność.
Teraz siedzą razem. Jimmi został u siebie.
Musze przyznać, ze to jest niesamowity komplement dla mnie, że Kurt zamiast biegac po pokoju, tylko kombinował jak sie zakwaterować w mojej ręcznie robionej klatce
wygląda na to, że rzeczywiście jest w niej swinkom komfortowo
.
Jimmi powoli , bardzo bardzo powoli się caly czas zadomawia.
Teraz siedzą razem. Jimmi został u siebie.
Musze przyznać, ze to jest niesamowity komplement dla mnie, że Kurt zamiast biegac po pokoju, tylko kombinował jak sie zakwaterować w mojej ręcznie robionej klatce


Jimmi powoli , bardzo bardzo powoli się caly czas zadomawia.
- Natalinka
- Posty: 2611
- Rejestracja: 15 gru 2014, 17:11
- Miejscowość: Warszawa
- Lokalizacja: Warszawa - Żoliborz
- Kontakt:
Re: Kurt & Jimi - dwaj zdolni panowie z Seattle
Wspaniale czytać takie fajne opisy w niedzielę z rana! Wielce się cieszę, że chłopcy czują się u siebie u Ciebie
Kurt kochany! A Jimi teraz trochę samotnik z wyboru. Ale rozumiem że zdrowi i wszystko dobrze? Ktoś się interesował chłopakami? Podrzucisz jaką fotę całego towarzycha? Pięknie proszę! 


Czarna Kluska i Morena
Re: Kurt & Jimi - dwaj zdolni panowie z Seattle
No cóż ,... wieści były nazbyt optymistyczne.
Chłopaki z Kurtem żyli tylko przez jakiś czas w zgodzie. Tzn moi nie atakują, ale Kurt atakuje i nie wychodzi z tego cało
szczególnie ostatnio Jimmi daje mu w kość,
właśnie odkryłam ze Kurt jest solidnie pogryziony, co nie przeszkadza mu zupełnie dalej atakować pozostałych świnek.
Kurt powinien iść do adopcji solo. Do tego stopnia ma problem, ze nawet 3 domki w podziale na dwie swinki to i tak powód do kłótni, w sumie nie wiem czy to Jimmi nie jest większym prowodyrem
ehhhh skomplikowane świnkowe relacje
.
Pozostałe świnki wydają się nie być pogryzione, co ciekawe. Kurt w tej chwili zostal praktycznie cały spsikany octiseptem
Natalinka, help, jak to jest ze one u Ciebie sie aż tak nie gryzły?
Chłopaki z Kurtem żyli tylko przez jakiś czas w zgodzie. Tzn moi nie atakują, ale Kurt atakuje i nie wychodzi z tego cało

właśnie odkryłam ze Kurt jest solidnie pogryziony, co nie przeszkadza mu zupełnie dalej atakować pozostałych świnek.
Kurt powinien iść do adopcji solo. Do tego stopnia ma problem, ze nawet 3 domki w podziale na dwie swinki to i tak powód do kłótni, w sumie nie wiem czy to Jimmi nie jest większym prowodyrem


Pozostałe świnki wydają się nie być pogryzione, co ciekawe. Kurt w tej chwili zostal praktycznie cały spsikany octiseptem

Natalinka, help, jak to jest ze one u Ciebie sie aż tak nie gryzły?
- Natalinka
- Posty: 2611
- Rejestracja: 15 gru 2014, 17:11
- Miejscowość: Warszawa
- Lokalizacja: Warszawa - Żoliborz
- Kontakt:
Re: Kurt & Jimi - dwaj zdolni panowie z Seattle
Oj oj, zmartwiłaś mnie. U mnie to raczej Jimi lał i gryzł Kurta (takie odniosłam wrażenie), jak ten akurat się nawinął, a nawijał się często, bo ruchliwszy. Kurt się też odgryzał, ale Jimi jednak większy, więc najczęściej to Kurtowi się dostawało. Myślę, że Kurt i Jimi u mnie dopiero zaczynali się lać i walczyć o pozycję, a u Ciebie to się niestety nasiliło. Być może na razie wraz z wiekiem, bo świniaki w końcu też przechodzą okres burzy i naporu. Sądziłam, że u mnie się kłócą, no bo dom pełen babskich feromonów, a to dwóch nastolatków takich, ale wygląda, że i męskie towarzystwo trudne.Morumotto pisze:Natalinka, help, jak to jest ze one u Ciebie sie aż tak nie gryzły?
Jakiś świnkowy magik-behawiorysta by się przydał. Ale z tego, co czytałam i oglądałam, polabki są zestresowane z definicji (bo ich mamy były zestresowane i rodzą dzieci z podwyższonym poziomem hormonów stresu), przez co dużo częściej niż nielabiki zachowują się agresywnie, nie znają kodów społecznych i nie potrafią się odnaleźć w towarzystwie, a samiczki przejawiają samcze zachowania. Potrzeba czasu i stabilizacji, żeby im się hormony stresu obniżyły i takie zachowania minęły. A to też nie zawsze zachodzi samorzutnie. Ale spróbuj może wspólnych jakichś zen aktywności - podwójne masaże na kolanach (w bezpiecznej odległości od siebie). Moim dziewczynom takie zabawy wspólne na podłodze i na łóżku pomogły. Zabierałam towarzycho i głaskałam wszystkie naleśniki jednocześnie, dbając, by się między sobą nie gryzły. Nie jest idealnie jeszcze, ale to niebo a ziemia przy tym, co się działo (np. Nili wyprowadziła się swego czasu z obu klatek i zamieszkała pod schodami na wybieg...). Może więc i chłopakom Twoje głaskanie pomoże.
Czarna Kluska i Morena
Re: Kurt & Jimi - dwaj zdolni panowie z Seattle
U mnie na początku Jimmi był zupełnie nie ruchawy. Ale ostatnio sie to zmieniło nabrał odwagi i teraz trudno mi ocenic, ktory z nich jest gorszy 
Mam wrażenie, ze jak pojedynczo przebywają z moimi chłopcami, to jest łatwiej.
Wspólne mizianie raczej nie wchodzi w grę na razie
trudno mi utrzymać jednego a co dopiero dwóch
ale z czasem moze bedzie lepiej.
Na te chwile, musze rozwiązać problem klatkowy. Wiec korzystajac z tego ,ze akurat dzis pracuje z domu, patrze, ktory lepiej dogaduje sie ze stałymi lokatorami.

Mam wrażenie, ze jak pojedynczo przebywają z moimi chłopcami, to jest łatwiej.
Wspólne mizianie raczej nie wchodzi w grę na razie


Na te chwile, musze rozwiązać problem klatkowy. Wiec korzystajac z tego ,ze akurat dzis pracuje z domu, patrze, ktory lepiej dogaduje sie ze stałymi lokatorami.
Re: Kurt & Jimi - dwaj zdolni panowie z Seattle
Obiecane zdjęcia.
W takim domku mieszkają świnki:

Ze wzgledu na pewne problemy z dogadaniem się , chłopcy zostali rozdzieleni, albo inaczej, każdy ma wyznaczoną swoją przestrzeń.
Niestety, nawet przezstrzeń całego mieszkania, i 5 domków, nie powstrzymuje ich od kłótni, w związku z czym zostały granice narzucone odgórnie.

Zbliżenie na Jimmiego:

Zbliżenie na Kurta:

Niezależnie od wszystkiego, swinki juz wanna have fun!

Z ponownym połączeniem, czekamy aż Kurtowi sie ranki zagoją.
W takim domku mieszkają świnki:

Ze wzgledu na pewne problemy z dogadaniem się , chłopcy zostali rozdzieleni, albo inaczej, każdy ma wyznaczoną swoją przestrzeń.
Niestety, nawet przezstrzeń całego mieszkania, i 5 domków, nie powstrzymuje ich od kłótni, w związku z czym zostały granice narzucone odgórnie.

Zbliżenie na Jimmiego:

Zbliżenie na Kurta:

Niezależnie od wszystkiego, swinki juz wanna have fun!

Z ponownym połączeniem, czekamy aż Kurtowi sie ranki zagoją.
Re: Kurt & Jimi - dwaj zdolni panowie z Seattle
Tym razem chłopaki na wybiegu, czyli marna próba dogadania na dużym terenie.
Najpierw mizianko:
1. Zupełnie spokojny Jimmi:

2. Jimmi we włosach
"o tu tu tu się czuję bezpiecznie!"

3. Kurt: "Jakie mizianie? Jimmi na podłodze! Ja chcę tez biegać!"

4. Kurt: "Jak tu się dostać do klatki na parterze?"

5. Kurt&Jimmi zaraz będzie wojna:

Najpierw mizianko:
1. Zupełnie spokojny Jimmi:

2. Jimmi we włosach


3. Kurt: "Jakie mizianie? Jimmi na podłodze! Ja chcę tez biegać!"

4. Kurt: "Jak tu się dostać do klatki na parterze?"

5. Kurt&Jimmi zaraz będzie wojna:

-
- Posty: 202
- Rejestracja: 05 wrz 2015, 12:28
- Miejscowość: Polska
- Kontakt:
Re: Kurt & Jimi - dwaj zdolni panowie z Seattle
Czyli nadal walczą?
Re: Kurt & Jimi - dwaj zdolni panowie z Seattle
Nadal walczą, jednak staram się ich nie wypuszczać razem , a jak juz to pod uważnym nadzorem, gdyż Kurt wychodzi z takich walk mocno pogryziony.
Co ciekawe, gdy są razem w klatce (oddzieleni od siebie, jak na zdjęciu dwa posty wyżej) , to sie nie kłócą, nie szczyrkają zębami, no nic co by wskazywało na to ze nie mozna ich połączyć. Po prostu każdy musi mieć wyznaczone swoje terytorium. Niestety, jeśli same sobie tym zarządzają to mamy konflikt, bo każdy chce je powiększyć kosztem drugiego.
Co ciekawe, gdy są razem w klatce (oddzieleni od siebie, jak na zdjęciu dwa posty wyżej) , to sie nie kłócą, nie szczyrkają zębami, no nic co by wskazywało na to ze nie mozna ich połączyć. Po prostu każdy musi mieć wyznaczone swoje terytorium. Niestety, jeśli same sobie tym zarządzają to mamy konflikt, bo każdy chce je powiększyć kosztem drugiego.