
Moje kochane świnki (po)morskie..
Moderator: silje
- porcella
- Moderator globalny
- Posty: 23212
- Rejestracja: 07 lip 2013, 22:39
- Miejscowość: Warszawa
- Lokalizacja: Warszawa-Mokotów
- Kontakt:
Re: Moje kochane świnki (po)morskie
Drożdżaki, paskudztwo!
Kurczę, że nie wiedziałam, bym zajrzała do niego, jak byłam z Knedlem i Sroką.

- silje
- Moderator globalny
- Posty: 8091
- Rejestracja: 07 lip 2013, 21:24
- Miejscowość: Sztum/Czernin
- Lokalizacja: woj. pomorskie
- Kontakt:
Re: Moje kochane świnki (po)morskie
Dr Judyta dziś dwa razy dzwoniła z wieściami. Byłam w pracy, nie mogłam spokojnie pogadać, ale sporo się dowiedziałam. Najpierw, że Dr wczoraj już Juniora za bardzo nie ruszała, bo był mocno zestresowany. Dziś, po dokładnych oględzinach- przeraziła się jego stanem. Świnek odwodniony, przeraźliwie chudy, brzuch "ciastowaty" mocno wzdęty, mażące się odchody..
Poszły badania i wymazy, zostało zrobione USG (przez dr, która jest tam 1x w tygodniu- kto to?) I już po południu było wiadomo, że na USG nerki wyszły ok, za to wątroba wygląda źle. W kale wyszły drożdżaki, pierwotniaki i jakieś nicienie- wszystko dlatego, że badanie było wykonane z bardzo świeżej próbki. Wcześniej, kiedy wysyłałam materiał do Bydgoszczy- badanie było robione kilka dni po pobraniu, a raz- nawet po 6 dniach- wszystko, co zostało dziś znalezione, nie miało prawa przeżyć tak długo.
Junior ma wenflon, był nawadniany bardzo powolnym wlewem. Ma włączony Metronidazol i Nystatynę. I coś jeszcze (nie pamiętam). Jak dostanę opis wizyty, to wkleję.
Dr jest fantastyczna- bardzo dokładnie i wnikliwie robi wszystkie badania, a po pracy... zabrała Juniora do domu, aby mieć go na oku i dokarmiać
Obie mamy nadzieję, że wdrożone leczenie pomoże, choć jest taka możliwość, że kosmki jelitowe zostały trwale uszkodzone przez trwającą długotrwale inwazje pierwotniaków, drożdży i (być może) bakterii. Wtedy luźne bobki mogą pozostać, nawet jeśli przyczyna zostanie zlikwidowana. Nie wiem jeszcze, co będzie z wątróbką..
Czekam na dobre wieści. I już dziś wiem, że wysłanie Juniora do Warszawy to była dobra decyzja. Żałuję tylko, że czekałam tak długo. Chociaż.. Przy okazji którejś wizyty z Leszkiem, latem- zabrałam i jego. Wtedy dr Kasia zaleciła badania parazytologiczne- ja je zrobiłam po raz kolejny- i nic nie wyszło. Nauka na przyszłość jest taka, że badania wysyłkowe nie zawsze są miarodajne. Nic w nich nie wychodziło, nie było więc wiadomo, co leczyć, a świnek czuł się coraz gorzej. Czasami bywało lepiej nawet i kilka tygodni, ale problemy zawsze nawracały, a teraz już było naprawdę fatalnie. Mam nadzieję, że się pozbiera
Dziękuję za kciuki. Bardzo. Mam nadzieję, że on już czuje się lepiej, choć pewnie nie wie o co w tym wszystkim chodzi i skąd te całe zamieszanie. Moje kruche maleństwo.
Poszły badania i wymazy, zostało zrobione USG (przez dr, która jest tam 1x w tygodniu- kto to?) I już po południu było wiadomo, że na USG nerki wyszły ok, za to wątroba wygląda źle. W kale wyszły drożdżaki, pierwotniaki i jakieś nicienie- wszystko dlatego, że badanie było wykonane z bardzo świeżej próbki. Wcześniej, kiedy wysyłałam materiał do Bydgoszczy- badanie było robione kilka dni po pobraniu, a raz- nawet po 6 dniach- wszystko, co zostało dziś znalezione, nie miało prawa przeżyć tak długo.
Junior ma wenflon, był nawadniany bardzo powolnym wlewem. Ma włączony Metronidazol i Nystatynę. I coś jeszcze (nie pamiętam). Jak dostanę opis wizyty, to wkleję.
Dr jest fantastyczna- bardzo dokładnie i wnikliwie robi wszystkie badania, a po pracy... zabrała Juniora do domu, aby mieć go na oku i dokarmiać

Obie mamy nadzieję, że wdrożone leczenie pomoże, choć jest taka możliwość, że kosmki jelitowe zostały trwale uszkodzone przez trwającą długotrwale inwazje pierwotniaków, drożdży i (być może) bakterii. Wtedy luźne bobki mogą pozostać, nawet jeśli przyczyna zostanie zlikwidowana. Nie wiem jeszcze, co będzie z wątróbką..
Czekam na dobre wieści. I już dziś wiem, że wysłanie Juniora do Warszawy to była dobra decyzja. Żałuję tylko, że czekałam tak długo. Chociaż.. Przy okazji którejś wizyty z Leszkiem, latem- zabrałam i jego. Wtedy dr Kasia zaleciła badania parazytologiczne- ja je zrobiłam po raz kolejny- i nic nie wyszło. Nauka na przyszłość jest taka, że badania wysyłkowe nie zawsze są miarodajne. Nic w nich nie wychodziło, nie było więc wiadomo, co leczyć, a świnek czuł się coraz gorzej. Czasami bywało lepiej nawet i kilka tygodni, ale problemy zawsze nawracały, a teraz już było naprawdę fatalnie. Mam nadzieję, że się pozbiera

Dziękuję za kciuki. Bardzo. Mam nadzieję, że on już czuje się lepiej, choć pewnie nie wie o co w tym wszystkim chodzi i skąd te całe zamieszanie. Moje kruche maleństwo.
Moje kochane świnki (po)morskie: Bronek, Finka, Dorjan, Lotka +21 w DT
- sosnowa
- Posty: 15296
- Rejestracja: 19 paź 2013, 11:11
- Miejscowość: Warszawa
- Lokalizacja: Warszawa Saska Kępa
- Kontakt:
Re: Moje kochane świnki (po)morskie
Bidulek.dobrze, że go dr wzięła
- silje
- Moderator globalny
- Posty: 8091
- Rejestracja: 07 lip 2013, 21:24
- Miejscowość: Sztum/Czernin
- Lokalizacja: woj. pomorskie
- Kontakt:
Re: Moje kochane świnki (po)morskie
No. I mówiła, że go przetrzyma do czasu, aż w miarę stanie na łapki i będzie mógł wrócić do mnie, lub (czasowo) pod opiekę kogoś od nas.
Moje kochane świnki (po)morskie: Bronek, Finka, Dorjan, Lotka +21 w DT
- porcella
- Moderator globalny
- Posty: 23212
- Rejestracja: 07 lip 2013, 22:39
- Miejscowość: Warszawa
- Lokalizacja: Warszawa-Mokotów
- Kontakt:
Re: Moje kochane świnki (po)morskie
Czyli może metoda "biomectin na wszelki wypadek" bywa słuszna...
Trzymam za Juniorka!
Trzymam za Juniorka!

- pucka69
- Wiceprezes ds. finansowych
- Posty: 13537
- Rejestracja: 07 lip 2013, 18:40
- Miejscowość: Warszawa - Ursynów
- Lokalizacja: Warszawa - Ursynów
- Kontakt:
Re: Moje kochane świnki (po)morskie
dr Natalia Stępkowska ?silje pisze:Poszły badania i wymazy, zostało zrobione USG (przez dr, która jest tam 1x w tygodniu- kto to?)
- silje
- Moderator globalny
- Posty: 8091
- Rejestracja: 07 lip 2013, 21:24
- Miejscowość: Sztum/Czernin
- Lokalizacja: woj. pomorskie
- Kontakt:
Re: Moje kochane świnki (po)morskie
Może. Nie wiem. Ale mam nadzieję, że jest dobra.
Ostatnie zdjęcie przed wyjazdem- Junior już z wagą ...660g.

Kurcze, jestem zła, wręcz w.. wściekła, że ciągle coś się do nas przypałęta.
Tak jakby los chciał przetestować ile jestem w stanie znieść i poświęcić dla świnek. A ja i tak zawsze wydam na nie ostatnie pieniądze. Może to nie do końca normalne, ale trudno. Taki live.
Ostatnie zdjęcie przed wyjazdem- Junior już z wagą ...660g.

Kurcze, jestem zła, wręcz w.. wściekła, że ciągle coś się do nas przypałęta.
Tak jakby los chciał przetestować ile jestem w stanie znieść i poświęcić dla świnek. A ja i tak zawsze wydam na nie ostatnie pieniądze. Może to nie do końca normalne, ale trudno. Taki live.
Moje kochane świnki (po)morskie: Bronek, Finka, Dorjan, Lotka +21 w DT
- sosnowa
- Posty: 15296
- Rejestracja: 19 paź 2013, 11:11
- Miejscowość: Warszawa
- Lokalizacja: Warszawa Saska Kępa
- Kontakt:
Re: Moje kochane świnki (po)morskie
Jakoś mnie to nie dziwi. też tak robię. Co wyszło na tym usg?
- Asita
- Posty: 9428
- Rejestracja: 18 lut 2015, 18:11
- Miejscowość: Sopot
- Kontakt:
Re: Moje kochane świnki (po)morskie
Silje, trzymam kciuki. Może go zabiorę z powrotem, wracam 14.12.
Ja już mam ponad 800zł na debecie a większość na świnie idzie... A jeszcze wyjazd i operacja mnie czeka... Teraz podsunęłaś mi pomysł, żebym Żurka też dała do obserwacji do dr Judyty, niech zbadają boba Żurka...
Ja już mam ponad 800zł na debecie a większość na świnie idzie... A jeszcze wyjazd i operacja mnie czeka... Teraz podsunęłaś mi pomysł, żebym Żurka też dała do obserwacji do dr Judyty, niech zbadają boba Żurka...
Moje myszaki http://www.forum.swinkimorskie.eu/viewt ... =55&t=4152
Żurek i Alfredzik na zawsze pozostaną z nami
Żurek i Alfredzik na zawsze pozostaną z nami
- silje
- Moderator globalny
- Posty: 8091
- Rejestracja: 07 lip 2013, 21:24
- Miejscowość: Sztum/Czernin
- Lokalizacja: woj. pomorskie
- Kontakt:
Re: Moje kochane świnki (po)morskie
Nieciekawa wątroba, nerki ok- tyle wiem.sosnowa pisze: Co wyszło na tym usg?
Nie wiem, jak długo będzie musiał siedzieć w Warszawie, ale jeśli miałby wracać ok. 14-go właśnie, to chętnie skorzystam z Twojej ofertyAsita pisze:Silje, trzymam kciuki. Może go zabiorę z powrotem, wracam 14.12.

Moje kochane świnki (po)morskie: Bronek, Finka, Dorjan, Lotka +21 w DT