Chłopaki mieli już parę kłótni
Prowokatorem jest mały-ogromny Nachos (686g). Ganiają się, mały próbuje gwałcić. Strasznie go męczy przy tych "kłótniach". Tost, jako oaza spokoju, raz mu pozwoli, przesunie się. Ale spokój Tosta ma też swoje granice. Zawsze jest tak samo (no, dopiero były 3 razy). Wściekły Tost puka małego w nos, staje przy kratkach i zaczyna szczękać zębami tak głośno, że słyszy go chyba cały blok. Nachos wtedy się boi, ucieka na półkę. Tost spokojnym krokiem idzie się położyć na legowisku, to mały przychodzi i próbuje go przeprosić. Wtula się w niego i cmoka w pyszczek. I tak go przeprasza, dopóki Tost nie pozwoli mu się koło niego położyć i nie przestanie szczękać zębami.
i weź tu zrozum świnie
Nos Tosta jest od tygodnia przepiękny, a kichanie musi występować bardzo rzadko, bo jak jestem w domu, to go nie słyszę. Trochę mój TŻ marznie, bo on to lubi temperatury ok 25 stopni w pokoju. Ja wole te, ok 20. Ale najwidoczniej chłodniejsze powietrze dobrze wpływa na Tostowe zatoki.
Brit chrupią, ale chyba Nachos chętniej. No nic, mają, to na razie muszą jeść
