Łączenie świnek

ODPOWIEDZ
basia M
Posty: 960
Rejestracja: 10 lis 2014, 10:32
Miejscowość: zambrow
Kontakt:

Re: Łączenie świnek

Post autor: basia M »

daj im troche czasu na ochloniecie , moim zdaniem rozdziel , ale niech klatki sie dotykaja. po jakims czasie organizuj spotkania na wybiegu ( pod Twoim czujnym okiem ) i nie dopuszczaj do spiec ( aby nie utrwalil sie schemat swinskiego terroru ) , bierz czesto razem na kolana i zamieniaj obsikane kocyki , aby pachnialy tak samo .postaraj sie u jednej zwiekszyc poczucie sily , a druga oslabic .
u mnie pomaga mi suczka . zawsze pomaga slabszej ( w goracym momencie wkracza do akcji i lize agresorke , to pomaga )
mam 11 swinek w roznym wieku- ale z kastratem i wszystkie zyja w zgodzie . mam jednak 12-sta , ktora nie akceptuje w klatce zadnej innej swinki i mieszka sama , obok reszty .
chyba musisz uzbroic sie w cierpliwosc , tu moim zdaniem potrzeba konsekwencji i czasu . chociaz czasami zdarza sie , ze swinki sie nie polubia ...
kamyk

Re: Łączenie świnek

Post autor: kamyk »

Dzięuję za wskazówki. Wlasnie wprowadzam je w życie i mam ogromną nadzieję, że się uda! :fingerscrossed:
Pozdrawiam.
Awatar użytkownika
Pandorzaste
Posty: 419
Rejestracja: 27 lip 2015, 14:54
Miejscowość: Kolbudy
Kontakt:

Re: Łączenie świnek

Post autor: Pandorzaste »

Chyba powinnam zainwestować w drugą klatkę, bo Naewia to jednak jest mały demon. Niezależnie od tego, ile mają kupek siana, ile miseczek z jedzeniem, ile i jak daleko od siebie położonych przysmaków, w klatce nie da nic spokojnie zjeść mniejszej Gai. Na wybiegu jest szansa, w klatce, chociaż są razem już kilka tygodni, absolutnie. Porzuci to co je, lub czymkolwiek się zajmuje i pogoni małą, jak ta tylko spróbuje coś zjeść. Widać już po nich, że to nigdy nie będą najlepsze świńskie przyjaciółki, no szans na to nie ma, ale miałam nadzieję, że chociaż jedzeniowo jakoś się dogadają, a tu pupa. Potrzeba im więcej czasu? Trzy tygodnie to zbyt mało? Czy jednak naprawdę wydrzeć kasę spod ziemi i kupić drugą klatkę, żeby Gaja miała odrobinę spokoju?
Awatar użytkownika
Pandorzaste
Posty: 419
Rejestracja: 27 lip 2015, 14:54
Miejscowość: Kolbudy
Kontakt:

Re: Łączenie świnek

Post autor: Pandorzaste »

Post pod postem, bo się pannom pogarsza. Może rzeczywiście z Gajki jest trochę ciapa, z drugiej strony nie dziwię się jej bardzo, wszak agresywna koleżanka jest od niej dwa razy większa. Dziś na wybiegu znowu małej jeść duża nie dawała. Porzucała, cokolwiek jadła w tej chwili i odganiała małą od jedzenia. Nie po to, żeby jeść to co mała jadła, tylko żeby mała nie jadła. W pewnym momencie zaczęła małą wgniatać w ścianę i straszyć zębami i mieliśmy chwile poważnej grozy, że jednak uszkodziła skinkę. Przez chwilę latała jej niekontrolowanie tylna łapka i piszczała przy dotykaniu jej grzbietu. Generalnie - strach. Ogólnie, agresja Naewi znowu wzrosła, mimo, że wcześniej było już lepiej. Bez przyjaźni, ale lepiej.
Teraz znowu wróciły kiepskie stosunki jest coś na co uwagę zwrócił mi partner. Biała włochata świnka jak siedzi w kapciochu czy norce, to się rozciąga, wygodnie rozkłada. Malutka skinny, nieważne gdzie siedzi i jak daleko od niej Naewia jest, ciągle siedzi taka "skurczona", jakby się kuliła. Taki stres? Czy jeśli to stres to świnka w ogóle ma szanse przeżyć, czy dla jej dobra należy je na dobre rozdzielić?
korni89

Re: Łączenie świnek

Post autor: korni89 »

Aż takiego doświadczenia ze świnkami nie mam, ale logika mi podpowiada, aby rozłączyć, bo szkoda małej.. :(
Tylko trzeba liczyć się z tym, że jak rozłączysz, to łączenie pewnie trzeba będzie zacząć od nowa.. Ale ja bym tak zrobiła, kupiła nową klatkę, postawiła jedną obok drugiej, aby się czuły, aby wiedziały o swoim istnieniu. Nie wiem, może napisze ktoś jeszcze bardziej obeznany w temacie.
Współczuję Ci. Moja sytuacja wyglądała zupełnie inaczej, ale do tej pory świnki na siebie gruchają nawzajem. Trudno powiedzieć ile w tym jest zalotów Liona do Czupakabry, a ile w tym dalszego ustalania hierarchii, ale czasami Lion wywala Czupę spod antresoli.. Czasami Czupa Liona.. Nie ma reguły.
Awatar użytkownika
Pandorzaste
Posty: 419
Rejestracja: 27 lip 2015, 14:54
Miejscowość: Kolbudy
Kontakt:

Re: Łączenie świnek

Post autor: Pandorzaste »

Mija kilka tygodni, a między świnkami nie ma żadnej miłości, przyjaźni, raczej spięcia, ataki i ogólnie widać, że panienki wciąż wzajemnie się nie akceptują. Chyba kupienie klatki 120 było błędem. To co teraz? Sprzedać starą klatkę i kupić dwie mniejsze? Poczekać, żeby minął pełen miesiąc? Kochamy obie świnki, choć widać, że starsza jest... Cóż, niby dominująca, ale chyba niepewna swojej pozycji albo zwyczajnie złośliwa (co dobrze świadczy o jej inteligencji) - jak mała jest przeganiana totalnie, piszczy ze strachu, albo wciska się w kąt wybiegu, duża od razu zaczyna popcorningować.
Szczerze. Nie wiem co robić.
lubię

Re: Łączenie świnek

Post autor: lubię »

Wykładanie się jest demonstracją: "Taki/a jestem za...ty, a to wszystko moja ziemie. Jakieś wąty?" U mnie samce, ile ich biegało, jak przestały się jeżyć i turkotać, to walały się wszędzie po podłodze, jak na wyścigi - na gołych panelach, oba kopyta do tyłu, rogal i pseudokimanie z głową wspartą o kant stołowej nogi :laugh: Absurdalne widoki. Po dogadaniu już tak nie ma, tzn. nadal dominant wykłada się bardziej ostentacyjnie, ale już w celu prawdziwej drzemki lub sjesty, albo bo ma lenia.
Przeganianie od żarcia tak samo - to pewien rytuał, więc z założenia nie jest ważne ile misek i jedzenia podasz, bo tu nie chodzi o brzuch, tylko o głowę: mała ma wiedzieć, gdzie jej miejsce w kolejce (co nie zmienia faktu, że w okresie łączenia wszystkiego powinny mieć z nadmiarem, żeby nawet im we łbie nie postała obawa, że naprawdę będzie trzeba o coś rywalizować).
Dopóki nie ma krwi (a na łysolu łatwo to zauważyć), nie jest źle. Wszystkie opisane zachowania są normalne - co prawda wskazują, że dziewczyny nie są dla siebie przesadnie atrakcyjne, ale też nie skreślają znajomości.
Natomiast niepokojące jest zachowanie małej. Z jednej strony jest możliwe, że to po prostu taka strachliwa świnka, więc mam wątpliwości czy tak różne temperamenty mogą obok siebie funkcjonować bez strat u jednej z nich. Z drugiej jest możliwe, że to taka cicha jak woda, jak był mój Agut: niby spokojny, strachliwy, padający ofiarą psychopatycznych zachowań kolegi, w gruncie rzeczy cwaniak obdarzony wybitną inteligencją, subtelnie, ale skutecznie wymykający się hierarchii. Mam wrażenie, że świnki doskonale to wyczuwają i dlatego w niektórych wypadkach tak uporczywie znęcają się nad pozornie uległym kolegą.
A czasem może po prostu chodzić o to, że ich taka niedojda drażni :idontknow: Jakby nie było - człowiek nie jest w stanie tych sytuacji rozróżnić, pozostaje mu patrzeć i czekać na rozwój wypadków.
Na razie, póki nie ma krwi, niech biegają razem. Nie lubią się na pewno, ale czy tak będzie zawsze - jednak nadal nie wiadomo.
Awatar użytkownika
Pandorzaste
Posty: 419
Rejestracja: 27 lip 2015, 14:54
Miejscowość: Kolbudy
Kontakt:

Re: Łączenie świnek

Post autor: Pandorzaste »

Mam ochotę położyć się i płakać. Niestety, wszystko się zbiegło w wyjątkowo paskudnym okresie. Mój partner w związku z moim kiepskim zdrowiem i własnym przemęczeniem - niestety, nie ma możliwości odpocząć, wziąć urlop czy cokolwiek - nie wytrzymał psychicznie.
Naewia zachowuje się od dłuższego czasu tak, jakby miała ruję (to kręcenie tyłeczkiem, turkotanio-mruczenie, próba wąchania tyłeczka Gajki, czasem próby gwałcenia - tak, obie to samiczki). Ale trwa to za długo, bo mija już około dwóch tygodni :(. Dziś przyszło jakieś totalne apogeum. Naewia nie dawała małej nawet minuty spokoju, chyba, że - w akcie desperacji - partner lekko psiknął ją wodą (spryskiwacz do roślin). Ale pomagało to na kilka minut nie więcej. Gaja w klatce nie miała po prostu życia, wciąż ganiana, kwiczała i piszczała, nie mogąc nigdzie przez białą uciec. Na wybiegu to samo.
Niestety, partner się wściekł i musiałam je rozdzielić, bo naprawdę mógłby w złości je śmiertelnie wystraszyć. Nie mam drugiej klatki, nie mam jak ich postawić obok siebie bo mieszkanie za małe. Póki co zrobiłam mini-wybieg, pi razy drzwi wielkości klatki dla Naewi, ale biega po nim i rozpaczliwie nawołuje małą. Stara się też wydostać i boję się, że w końcu zrobi sobie krzywdę (jak próbowałam im klatkę przedzielić, to mało się nie zadusiła, próbując za wszelką cenę przejść do Gai).
Gaja na początku nawet trochę kwiczała, ale bez nadmiernego krzyczenia, szybko zajęła się po prostu jedzeniem i przestała zwracać uwagę na wołanie białej. Widzę, jak kudłacz się męczy i płakać mi się chce.
Pomysły? Pomocy ;__;. Dlaczego to musiało stać się w nocy :cry: ...!
Awatar użytkownika
Pandorzaste
Posty: 419
Rejestracja: 27 lip 2015, 14:54
Miejscowość: Kolbudy
Kontakt:

Re: Łączenie świnek

Post autor: Pandorzaste »

Znowu połączone, bogom dzięki. Nie wiem, czy ze względu na partnera nie będę musiała ich oddać, choć wolałabym się chyba pociąć. Dziewczyny tęskniły za sobą, z czasem mała zaczęła też tęsknić do kudłatej. W pewnym momencie usiadła przed norką, czasem pokwikując, totalnie osowiała. Serce mi się krajało.
Na szczęście póki co partner nie protestował. Dziewczynki razem biegają, gadają jak zawsze, czasem popcorningują.
Może powinnam założyć temat "jak połączyć świnki z domownikami"...?
Awatar użytkownika
Anula
Posty: 2801
Rejestracja: 13 lip 2015, 8:41
Miejscowość: Gliwice
Kontakt:

Re: Łączenie świnek

Post autor: Anula »

Pandorzaste przeczytałam Twoje wszystkie wpisy i serce mi się kraja :( Niestety czasami zwierzęta się zachowują tak a nie inaczej i nawet nie wiemy z jakiego powodu. Sama próbowałam przez ok 2 tygodnie połączyć mojego kastrata z samiczką ale bez sukcesów. Tylko jak on odpuszczał to był spokój a tak to ciągle turkotanie, szamotaniny i zęboczyny. Samica ma mocny charakter i nie chciała mu się poddać, zresztą to on powinien poddać się jej. Moim zdaniem nie warto próbować łączyć do upadłego, niektórych świnek po prostu nie da się połączyć. Ja nie potrafiłam się rozstać z Tesią i jej oddać, więc udało mi się przekonać męża i pojechaliśmy do Cynthi po jej córkę. Teraz dziewczyny mieszkają razem a mój samiec osobno, nawet wybiegów nie mają razem bo spokoju nie ma.
Mnie martwi, że malutka taka zestresowana jest. A jak z jej wagą? Nie spada czasem?
ODPOWIEDZ

Wróć do „Łączenie świnek morskich”