Łączenie świnek

ODPOWIEDZ
GosiaG

Re: Łączenie świnek

Post autor: GosiaG »

Dzięki za odpowiedź :)

Wygląda na to że faktycznie jedna chce rządzić. Rozdzieliliśmy klatke na pół płotkiem na noc - i po nocy wyjeliśmy podziałke - wygląda jakby to pomogło- rządząca świnka nie atakuje już z zebami tylko gania tą drugą po klatce, ale już nie widze agresji, nawet ta druga już tak nie boi sie...trzymam kciuki za poprawe ich stosunków bo naprawde chce aby obie zostały razem :)

klatke mam 120cm i teraz jak już sie troche oswoiły w nowym domu zamierzam je na wybieg wyjmować aby się wybiegały.
zuzka anna

Re: Łączenie świnek

Post autor: zuzka anna »

polecam łączyć dwie samice :mrgreen:
lubię

Re: Łączenie świnek

Post autor: lubię »

Zuzka, Ty do dyskusji czy tak sobie? :think: Bo tu od dłuższego czasu jest mowa o łączeniu samic...
Sprytna7

Re: Łączenie świnek

Post autor: Sprytna7 »

Czy długo trwają te turkotania, kwiki itp? To już 4 dzień, a mój Leon wciąż chodzi i turkocze, ciśnie młodego do kątów klatki, a ten krzyczy wniebogłosy. :levitation:
korni89

Re: Łączenie świnek

Post autor: korni89 »

Mój Lion do tej pory (są razem znów od Października) grucha do Czupakabry. Chyba już nigdy to nie minie, ale on jest kastratem, ona samiczką i może on by coś chciał, Czupa się nie daje, a on chyba do końca wie, że nic z zalotów nie będzie. 4 dni, to nie tak długo znowu, czasami trwa to 2-4 tygodnie zanim się dogadają, ale jak wspomniałam, u mnie Lion cały czas grucha do Czupy, ona czasem mu odgruchnie, chyba jak ma rujkę. Dopóki nie ma krwi, gryzienia jest dobrze. Niech sobie gonią, płoszą, w końcu się muszą dogadać ;)
Sprytna7

Re: Łączenie świnek

Post autor: Sprytna7 »

Pocieszające :lol: a czy brać ich mimo wszystko na wybiegi i kolanka, czy może zostawić w spokoju na razie w klatce?
Pilla

Re: Łączenie świnek

Post autor: Pilla »

Witam serdecznie!
Dzisiaj zawitał u mnie nowy domownik zaadoptowany ze stowarzyszenia Kwintuś :D
Mam Kubusia, który ma prawie 4 latka i jest dosyć bojaźliwą świnką.
Świnki, aby się zapoznały, wypuściłam na wolnej przestrzeni na rozłożonym kocu z dużą ilością siana, jedzenia mokrego suchego (do wyboru, do koloru). Na początku świnki stały w bezruchu i wyglądały jakby nie wiedziały co się dzieje, po chwili zaczęło się wydawanie dzikich dźwieków. Ponad godzinę trzymałam świnki na "wybiegu". W ten czas goniły się (głównie Kwinto Kubusia), wąchały po zadeczkach, powarkiwały po świńskiemu, trochę pokwiczały :D Kubuś nawet sięgnął po pietruszkę zieloną, której nie ruszał od kilku tygodni, co mnie bardzo ucieszyło. Ogólnie wydaje mi się, że Kubuś został zdominowany przez nowego domownika bo tak jakby się poddawał, kładł sie na boczku, jadł na leżąco a Kwinto nie dawał za wygraną i go zaczepiał, obwąchiwał i nie dawał spokoju :) Kubuś uciekał przed Kwinto ale nie bał się go. Czy dobrze mi się wydaje, że hierarchia w małym stadzie w ten sposób zostaje ustalona? Wsadziłam ich następnie do małej klatki przygotowanej dla Kwinto i było w porządku na małej przestrzeni, wcinali sobie siano czasem się pogonili. Następnie połączyłam obie klatki mostkiej i Kubuś po chwili wskoczył do swojej dużej klatki. Po jakimś czasie umieściłam również w niej Kwinto i nie zauważyłam żadnej reakcji u Kubusia, spał na półce, kiedy Kwinto buszował po klatce i wyjadał z miseczek. Świnki czasem gonią się po klatce i wydaję te swoje szalone dźwięki ale ich zachowanie nie wygląda na agresywne. Czy powinnam zostawić prosiaki w jednej klatce? (usunęłam domku, jedynie jedna półka została) Czy raczej powinnam rozdzielić prosiaki na noc?
Pozdrawiam :) :świnka2:
Awatar użytkownika
Pandorzaste
Posty: 419
Rejestracja: 27 lip 2015, 14:54
Miejscowość: Kolbudy
Kontakt:

Re: Łączenie świnek

Post autor: Pandorzaste »

Ratunku, mordują. Się nawzajem. Świnki. I żeby nie było, o ile się nie lubiły, to jakoś się doszły i nie dochodziło między nimi do zęboczynów. Do czasu. Uprzedzając - nie były rozłączane, nie zaczęliśmy jedną świnką zajmować się bardziej niż drugą, nic z tych rzeczy. Po prostu nagle biała zaczęła gryźć czarną, i tym razem gryzie ją na poważnie. Czarna ma już na sobie sześć ran, wszystkie do krwi, jedna duża i paskudna na szyi zaczęła się już goić, choć dzisiaj biała znowu ją tam próbowała użreć i kawałek strupa oderwała. Spora na łapce, ale też się już goi. Z boku ma jedną nową, zaczęłam smarować tribioticiem.

Mam tylko jedną klatkę 120 i nie mam jej nawet tymczasowo jak rozdzielić - kiedyś próbowaliśmy na początku i biała gotowa była się zabić, byleby tylko się do czarnej dostać, więc zrezygnowaliśmy. Nie mam też kasy na dokupienie teraz drugiej, nie mówiąc już o tym, że musiała by stać w dużym oddaleniu od pierwszej klatki, bo nasz pokój jest mały. Nie gryzą się raczej na wybiegu, do zęboczynów dochodzi głównie w klatce. Co mam robić?

Muszę się teraz rozdzielić i zacząć łączenie od nowa? Dorastanie im się włączyło i na nowo chcą ustalić hierarchię? Ale co robić, skoro skinka jest tak pożarta :glowawmur: ?
Awatar użytkownika
dortezka
Posty: 7497
Rejestracja: 07 lip 2013, 20:28
Miejscowość: Wrocław
Kontakt:

Re: Łączenie świnek

Post autor: dortezka »

Pandorzaste, może dla nich ta 120 jest za mała? Czasem tak jest.. u mnie szczyle w klatce (mają dużą) się "tolerują" ale do jednego transportera żeby do weta pojechać je wpakować nie mogę bo cały lata a one się ganiają w kółko..
Nie masz możliwości zrobić im prowizorycznego wybiegu na stałe? tak żeby powiększyć obszar klatki? Bo jak dochodzi już do rozlewu krwi to ja bym się bała, że po powrocie z pracy mogę zastać koszmar..
Wątek moich Pipulek: :love:
http://www.forum.swinkimorskie.eu/viewt ... f=55&t=658

Halinko, Pigulku, Balbisiu, Fifi&Rifi, Freciu.. tęsknimy :cry: http://www.forum.swinkimorskie.eu/viewt ... =71&t=4215
Awatar użytkownika
Pandorzaste
Posty: 419
Rejestracja: 27 lip 2015, 14:54
Miejscowość: Kolbudy
Kontakt:

Re: Łączenie świnek

Post autor: Pandorzaste »

Spróbuję. Nie mam im z czego zrobić wyjścia z klatki, ale postaram się poprosić partnera, żeby przez pracą kupił ten drewniany mostek dla świnek, co go wyginać można, może on da radę. Trochę stroma jest ta kuweta od klatki (w sensie bardzo stroma, niestety). Póki co poszperam w najbliższym sklepie za kartonem i taśmą, jakoś karton bym obkleiła miękkim materiałem i może da się z tego tymczasowy pomost dla prosiąt zrobić. Przenieść je na podłogę, żeby miały stały dostęp do wybiegu miałam w planach, tylko facet czasu nie ma mi pomóc. Well, zrobię to jutro samodzielnie i dam znać, co z tego wyszło.

Moje w jednym transporterze też za nic nie usiedzą, chyba by do tragedii doszło. Wymyśliłam na nie taki sposób, że je bierzemy w karton, do osobnych norek, ale leżących obok siebie. Mniej się stresują, bo jednak są razem, a jednocześnie nie mają się jak zagryźć, więc sposób godny polecenia dla świnek, co to za sobą nie przepadają.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Łączenie świnek morskich”