Więc, że miałam i tak wpaść do lecznicy po prilium dla Knedla, to zabrałam Ziutka, dr Judyta go obejrzała, dała iwermektynę profilaktycznie, imawerol do smarowania, zbadała grzdyla. Zdrowy jest, choć na pysku dość mizerny, pewnie przez ten strupek i przymrużone oko. To ewidentnie grzybek i to świeży i na pewno nie miał go wczoraj, ale tak bywa z nerwusami...
Ma dostawać dużą dawkę witaminy C - bo z jedzeniem średnio - widac nerwy, tylko by cykorię rąbał...
No i na razie niech się ogarnia. Żadnych łączeń, ani innych emocji przez parę dni.
Waży 500g., wiec nieźle.
Teraz jest tak: Wybieg, po wybiegu biega Czarnuszek pokwikując z uciechy, w klatce w środku siedzi Ziutek i gada z Czarnuszkiem, a za ogrodzeniem Loczek. W kazdym razie jakieś towarzystwo to jest ...
