Wczoraj wieczorem jakiś kot złapał jedną z sierpówek... Znaleźliśmy tylko kilka piórek, plamy krwi na śniegu i kocie tropy. Druga sierpówka lata teraz sama. Ta parka przylatywała do nas od 3 lat, co roku zakładała gniazdo w drzewie w ogrodzie i co roku niestety koty wyjadały pisklęta. Smutno mi bardzo.
Mam nadzieję że ta która została znajdzie sobie dość szybko partnera...
