Nasz Leonek kończy dziś roczek! Z tej okazji został wczoraj ostrzyżony (wiadomo, trzeba być pięknym na swoje urodziny - a nieskromnie powiem, że wyjątkowo ładnie mi się świniak udał!), a dziś trwa impreza... nie było nas cały dzień w domu, więc chłopaki świętowały same, ale wieczorem nie odpuściliśmy. Impreza jest raczej monotonna... obrabianie "tortu" jabłkowo-marchewkowego (z domieszką zielonej pszenicy), bo kuperków ruszać się nie chce, jak żarełko pod nosem.
Kiedy ten prosiak mi tak urósł... był małym Leonkiem, ważył ze 400g, kiedy do nas przybył i jeszcze nie miał tak długich włosów. Teraz to piękny, dorodny pan, waga 1104g (stan sprzed paru dni), włos lśniący i długi, zachwycają się nim wszyscy. Nigdy niczego się nie bał, uwielbia ludzi, świnki i cały swój mały świat. A ja jestem mu wdzięczna za to, jak zmienił samotnego, nieśmiałego Baranka w psotnika stulecia

Czasem osiwieć z nimi można, ale warto było. Kimero, dziękuję za wspaniałego prośka!
Zdjęcia i filmik z imprezki wrzucę jutro, bo dziś już padam (mąż wziął jednodniowy urlop i zabrał mnie na wycieczkę

), ale dziś wrzucam dwie fotki sprzed paru dni. Leon wreszcie odkrył, do czego służy norka (zwana u nas w domu śpiworkiem). Z upodobaniem zaczął korzystać
