Dziś wyszedł mały spontan z inicjatywy Czarnuszka (jeśli u mnie zostanie, to będzie nazywał się Aureliusz). Wzięłam go na kolanka i usiadłam obok otwartej klatki Aurelki. Oczywiście młody, tam od razu wskoczył a Aurelka go przywitała, połaziły razem, on popróbował ja wykorzystać ale ona będąc u siebie, za bardzo nie dała sobie pogrywać, jednak nie było gryzienia, tylko zdecydowane uniki i krzyki. On się panoszył jak u siebie, wszytko obsikał i obbobkował. Dla mnie to istny koszmar, gdyż Aurelia jest bardzo porządna i załatwia się do kuwety

Mam nadzieje, że znaczył tak teren , bo w czasie spotkań z moją panna chłopak ciągle bobczy i siura... Nie no, było super, wyglądało to fajnie, jest duża nadzieja że ten związek ma sens

Nie umiem dodać tu zdjęć, więc wysłałam do porcelli i poprosiłam u ich umieszczenie. Jeszcze spróbuję może się uda.