Tak! Już są!
Proszę Państwa przedstawiam Cyryla
i synka Oryginała
i Cyrylową stopę
chłopcy razem
i chłopcy zaraz po przyjeździe do swojego nowego domku
a to mój widok z rana zaraz po otworzeniu oczu

+ magicznie wynaleziony skądś przez koty karton po butach i przywleczony na środek sypialni
I tak jak na FB dziękuję wszystkim którzy maczali paluszki w tym, że chłopcy są u mnie i że żyją! Hodowczyni Z Szalonego Chlewika czyli Zosi za oddanie właśnie mi ich do adopcji. Panu Wojciechowi (hodowla Obuchowo) za transport z Krk do Wawy. Lenie za zaopiekowanie się nimi w Warszawie i za szybką reakcję gdy trzeba było i uratowanie życia Cyrylkowi (nawet teraz jak o tym myślę co mogło się stać mam na nowo łzy w oczach), nigdy się nie zdołam odwdzięczyć za to co zrobiła i za zupełnie darmową opiekę nad chłopakami przez miesiąc! A przecież miało być tylko kilka dni. Dodatkowo Panią doktor z kliniki weterynaryjnej znanej nam tu na forum doskonale czyli MedicaVet za ratowanie Cyryla i nie poddanie się mimo, że już się wydawało wszystkim, że sprawa jest przegrana. I w końcu naszej forumowej Cappuccino, która zupełnie bezinteresownie sama zaoferowała pomoc w transporcie i pojechała wczoraj po chłopców i tylko w tym celu do Warszawy i z powrotem do Poznania żeby mi ich przywieźć, bo jako studentka ma tańsze bilety niż ja i bo jak sama powiedziała "karma wraca"
Dziękuję wszystkim bardzo, bardzo! I tym co trzymali kciuki oczywiście też

Pozytywna energia naprawdę dużo znaczy!