
Ale się cieszę z tych nerek

Tylko cały czas męczy mnie to, że podczas pierwszego pobierania krwi Drops tak się szarpał, że guz pękł... Ale wtedy był jeden. Nie znam się na tym kompletnie, możliwe żeby wtedy to był nowotwór niezłośliwy a na wskutek uszkodzenia tamtego guza powstał rak? Bo wolę nie myśleć co jeśli tamten pierwszy guz też był złośliwy, a to wszystko się rozlało... Brrr.

Nieważne. Ważne że Drops żyje, ma się świetnie i nie wygląda na szczególnie nieszczęśliwego
