Eh, no nic, może będzie dobrze. Nwm, też byśmy zdołowane i zdezorientowane siedziały jakby nam taki zabieg zafundowano... W sumie to uczenie się życia od początku, jeszcze na stare lata, i niestety już nieodwołalny dożywotni dyskomfort

Myślę natomiast, że jej strach przed Majką jest naturalny i uzasadniony. Czuje swoją słabość, jest chora i niepełnosprawna, a każda inna świnia w stadzie ma teraz przewagę i stanowi potencjalne zagrożenie. Boi się i wycofuje, myślę że instynktownie, do tego na pewno jeszcze ból, który oszałamia. Co do tej dziury to nie do końca rozumiem. Ona nie zostanie ot tak z siebie, bo lekarz tak powiedział... Tkanka będzie regenerować się i zarastać. Kiedyś miałam też operację i potrzebne było pozostawienie dziurki, to miałam tam założoną miękką gumową rurkę i dziura została zabezpieczona. Palec masz jej tam trzymać kurka wodna, żeby nie zarastało, czy jak?! Mrok...
A wracając na chwilę do tematu jej zachowania, to może ożywia Ci się w jakiś czas po podaniu leków, jak przeciwzapalne i przeciwbólowe mocno działają, a jak przestają działać to stres, bo ją boli. Wtedy może zamierać, nie jeść, nie bobczyć z bólu czy stresu, bo się spina. Nwm, poobserwuj ją może cyklicznie...