
Ponad miesiąc temu sprawiłam sobie młodego samczyka Witka. Witek jest płochliwy, ale oswoił się w miarę szybko. Lubi być głaskany i ogólnie jest taką ciepłą kluchą. Kiedy wybieraliśmy go z mężem znacznie odstawał od innych prosiaków z grupy - tamte bawiły się ze sobą, ganiały- Witek siedział sam w kącie przestraszony. Z racji tego, że oboje z mężem dużo pracujemy postanowiliśmy wziąć jeszcze jednego prośka. Janusz zawitał do nas wczoraj, raczej spontanicznie - jest trzymiesięcznym samcem z charakterem. Mimo, że jest nowy daje się pogłaskać, chętnie zwiedza, nie boi się. Jest też o połowę większy od Witka, który ma zaledwie miesiąc mniej. Kiedy siedzi na kolanach i coś mu nie pasuje potrafi mnie kopnąć,a nawet zagrozić mi zębami, ale nie gryzie. Okazuje za to dominacje Witkowi w sposób aż nadto przesadny- znaczy teren tak, że czuć go w całym pokoju, gania Witka po klatce. Łączone były tego samego dnia na wybiegu- Janusz od razu doszedł do Witka, okazując swoją wyższość, kilka razy kłapnąl go w tyłek- przeganiał. Witek okazywał chęć porozumienia, ale kiedy raz został przyszczypany aż do pisku- bardzo bał się Janusza. Zaznaczam, że krew się nie polała, nie musiałam ich rozdzielać na siłę. Rozdzieliłam chłopaków na noc. Rano ponownie dałam na wybieg- był pokaz siły ze strony Janusza, ale też ganiali razem w berka w miarę zgodnie. Problem zaczyna się w klatce, kiedy Janusz przestawia Witka z kąta w kąt, podkrada mu jedzenie - mimo podwójnych porcji, czasem postraszy zębem. Dodam, że młodszy ogólnie może najeść się normalnie, chyba że kolega mu czegoś pozazdrości, ale odpuszcza i łapie w zęby coś innego. Witek w sumie reaguje już lepiej niż wczoraj, spią w osobnych rogach klatki. Ale kiedy Janusz pokazuje siłę, widzę że Witek mocno się stresuje i boi.Nie wiem, czy to dla niego nie za dużo i czy w ogóle potrzebował kumpla. Pytanie czy zostawić ich na noc, czy rozdzielić? Cały dzień czuwam w razie większych awantur, w nocy nie mam szansy ich upilnować. Za dwa tyg wybieramy się z mężem na urlop- prosiakami zajmie się moja koleżanka przez ten czas u siebie w mieszkaniu. Czy po tym czasie ( tydzien) będą o mnie pamiętać? Czy nie będzie to zbyt duży stres? Nie mam możliwości, by ktoś doglądał ich w moim mieszkaniu. Z góry dziękuję za wszelkie sugestie