Piesio nadal dzielnie bierze antybiotyk, tfu tfu. Nie ma gorączki, bawi się, je, pije. Ale i tak jest pod stałą kontrolą, regularnie mierzymy temperaturę i analizuję każdy jego ruch.
Dziś chyba załatwilśmy sprawę klatki, zamawiamy z daleka, ale z poleconego sklepu. Dzwoniliśmy nawet zapytać się jak zabezpieczają klatkę na transport i byli bardzo rzeczowi i uprzejmi w swej odpowiedzi. Mam nadzieję, że tym razem pójdzie dobrze. Bo bardzo zawiodła mnie postawa sklepu, w którym zamawiałam tą uszkodzoną. W jednym z ostatnich maili owszem przeprosili, ale na zwrot kasy czekałam kilka dni. Co jak dla mnie jest trochę kiepskie po ponad miesięcznym okresie oczekiwania na informacje, że jednak klatki nie wymienią. Pozatym trochę zdzwił mnie fakt nie "ugłaskania" klienta jakimś np. bonem rabatowym na kolejne zakupy czy jakimś drobnym gratisem. Szczególnie, że aktywnie sposorują różne mniejsze eventy i non-stop mają konkursy na FB.
Dziewczyny wszystkie mają się dobrze, bardzo mnie cieszy poprawa Skoczki, która wyraźnie lepiej się czuje i wróciła do swoich humorków.
A za Pana Psa nadal poprosimy o
