O,
lubię, dzięki za piosenkę, słyszałam gościa ostatnio w Trójce chyba, ale nie dosłyszałam jak się nazywa i znaleźć nie mogłam
Zdaję sobie sprawę że wszystkiego nie zrobię, ale próbować warto, najwyżej się nie uda. Marzenia spełniam praktycznie cały czas, drobne bo drobne ale jednak. Ot, ostatni wypad i niespodzianka w postaci przypadkowego wpadnięcia na obóz obrączkarski, a w obozie obrączkowano akurat zimka
Tym razem siostra miała farta i to ona miała zaszczyt wypuścić cudaka.
Z resztą później po raz pierwszy widziałam rycyki, o których marzyłam od dawna. Może i leciały, ale widziałam.

Ciągle mamy jakieś drobne cele z których realizowania mamy z tatą niezłą radochę. Marzy mi się np. znajomość nazw łacińskich wszystkich krajowych ptasiorów. I tak co kilka dni wbijam sobie do łba kilka nazw, niedawno stuknęła 50. Mało bo mało, ale powolutku i może kiedyś się uda.
Moja najlepsza koleżanka poszła w tym roku do VII i zdaje mi co chwilę relacje. Okazuje się że np. na biol-chem-fizie jest angielski i... łacina właśnie

Dodatkowo z ciekawszych mają zajęcia z historii teatru, świetne kółko teatralne, zajęcia z szermierki i strzelectwa... Do tego ODRA i braknie mi czasu
Dortezka, nic już nie zrobisz... Caly czas strasznie mi smutno jak sobie o tym pomyślę, miałam nadzieje że może w tym roku na Zoo ją poznam
Ja przed operacją podpisywałam papier że zdaje sobie sprawę z ryzyka itd, ale to była operacja mocno podwyższonego ryzyka.