hłe hłe hłe

Dobre
Właśnie uporałam się ze świnią, zajęło to chyba z półtora godziny, najpierw wymywanie zupełnie pełnego zaschniętej karmy oczodołu z wyciekiem zaschniętym na policzku

Masakra. W środku pojawiła się krew, widocznie ta gnijąca tkanka odkleiła się razem z karmą. Mimo że bardzo delikatnie i powoli to robiłam. Świnia bardzo niewspółpracująca, naprawdę miałam ochotę z niej zrobić kotleta. Potem karmienie, też z oporami, i zastrzyk.
Mam dość...