Nie dziękuje, bo babeszjoza to straszne cholerstwo. U nas dziś był dzień pełen wrażeń. Rano nazbierałam dziewczynkom zielonki w stajni. Potem Pan Pies był na spacerze w lesie z koleżanką. Potem u babci, a na koniec dnia Maxi Zoo! Zaszalałam, kupiłam dziewczynkom duży domek z rampą. Pan z Maxi Zoo super człowiek, doradził jak mógł, wyciągnął mi wszystkie domki na ziemię i rozważał ze mną wszystkie za i przeciw różnych domków. (Jakby co to Maxi Zoo w Warszawie na Jutrzenki

)
Uwaga bo bombarduje zdjęciami, nie koniecznie najlepszej jakości

Ale dziewczyny ruchliwe są
Zacznijmy od Cichotki, z obrażoną miną po tym jak jej powiedziałam, że trochę się jej przytyło
Skoczusia
Potem nastąpiło mycie, strzyżenie i cięcie pazurków. Oraz zakup domku
Poznajemy domek i pokazujemy nowe fryzury po myciu
Toffi na chwile stoi... bo pije
I Toffi pokonała domek!
Skoczusia, bardziej nieśmiało wącha domek
I Cichotka też
