Ta wredna brew musiała tam być bo oczodół jest mało ekspresywny
Niektórzy już wiedzą że w piątek opuścił nas Koparka.
Pan Koparka jak co dzień gruntownie przegrzebał trociny w poszukiwaniu żarła, poszedł do swego rustykalnego domku (w którym ledwo mieścił swój okazały kuper), położył się, skulkował i zasnął. Spało mu się tak dobrze, że postanowił już się nie budzić.
[więzień Koparka, dożywocie, odsiadka od 11.09.2014 do 14.10.2016]
