Witam tu właściciel futrzanych piękności
Jeśli chodzi o adopcję to oddaję je, z powodów finansowych jak i ekonomicznych - wyjazd za granice na dłużej. Chciałbym je wziąć ze sobą jednak niestety nie mam czy w ogóle, by zniosły lot samolotem

Daję z myślą, że będą miały równie dobrze, jeżeli nie lepiej u kogoś innego
Historia:
Na początku były dwie - Majka (na zdjęciu z lewej) i Zuzia, wzięte od "hodowcy", który okazał się być zwyczajnym sprzedawcą trzymającym zwierzęta w swoim domu. I jak się okazało później, który nie pilnował rozdzielenia płci świnek w zagrodach. I tak po paru miesiącach z dwóch zrobiło się sześć! Trzy samiczki i samczyk - Malinka, Koko, Kreska i Tomuś. Jedną samiczkę Kreskę, oddałem w zaufane ręce znajomej osoby. Gwiazdor Tomuś - żywa szajba - który jako pierwszy, że jako jedyny samiec w gronie (Nie chciałem robić chłopkowi kastralnej krzywdy) skorzystał z adopcyjnej szansy pomocy członków SPŚM. Znalazł dom w okolicach Bydgoszczy, za co dziękuję bardzo Wam.
Dwie młode pozostałe (Malina i Koko) oddałem mojej ówczesnej dziewczynie do opieki, a żeby się nie nudziła sama w domu. Jednakże powróciły z powrotem na łono, z powodu późniejszego naszego ślubu
Wtedy kolejny raz skorzystaliśmy z adopcyjnej pomocy oddając oddając Zuzie i Koko w daleką podróż. Daleką oj bo w okolice Warszawy jak mi było przekazane. I teraz przyszedł czas na moje ostatnie pieszczochy...
I tu problem gdyż od momentu oddania Zuzi i Koko, teraz matka Majka i córka Malina przestawały się dogadywać. Już nawet wspólne wybiegi kończyły się ganianiem jedna drugiej. Zaś musiałem je rozdzielić 2 tygodnie temu z powodu krwawej potyczki -obie miały uszkodzone wargi. Można by rzec, że wygrała młodsza Jednak po rozdzieleniu i codziennej pielęgnacji wszystko się zagoiło, wręcz książkowo. Było kilka prób by je pogodzić, jednak wybiegi kończyły się znów burczeniem i machaniem tyłkami, nieraz gwałtownym szczękaniem zębami. Zatem proszę o pomoc w znalezieniu im domów gdzie będą mogły być pieszczone jak tu
Dieta:
Obie jadają to samo - wszelkie warzywa, oczywiście pierwszy w kolejce ogórek - no chyba że jest trawa świerza, od buraka zawsze czerwone pyszczki, brokuł, nać rzodkiewki, seler naciowy, wszystko co zielone! (nawet dywan) Pomarańcze, jabłka, brzoskwinie, itp.
Malina jest powiedzmy nabitą świnką, waży ok 1,3kg i trochę jakby się głaskało twardą, gumową piłkę, ze sztywnym włosiem.
Z Majką nie ma problemu, leżąca na brzuchu, pod wpływem głaszczącej ręki zmienia się w miękki włochaty dywanik, 1,1kg.
Zamieszczam link do filmików z udziałem wszystkich małych szaleńców
https://www.youtube.com/channel/UChMgJi ... =0&sort=dd
Po więcej pytań o nich, proszę pisać

Pozdrawiam