No więc tak: z charakteru mi się podoba, chociaż raczej nie będzie można powiększać stada o kolejne samice - może to i lepiej?
Trzymajcie kciuki, ale raczej mala zostanie

A bylo to tak: wczoraj Kontrabanda biegala sobie po pokoju (już wie, że jak otwierają klatkę, to można wyskakiwać i wskakiwać do końca zmiany

). Rudy siedzial zamknięty i udawal, że jego to nic nie obchodzi.
Nagle slyszę: "Mama, Rudy się wydostal i gania za Kontrabandą!" 3 susami znalazlam się na miejscu i co widzę? Kontrabanda gania za Rudym i go rytmicznie dziabie po lbie...
Rudego Fiona nauczyla, że samic się nie tyka, więc on grzecznie próbuje zgrywać macho, ale ząbkami w dól, żeby czasem nikt nie pomyślal, że móglby ugryźć. A ta cholera to z tylu go pogoni, to zabiegnie drogę, tylkiem przed nosem machnie i znowu dziab w leb, masakra. A szybka jest strasznie, więc wyglądalo to zalośnie.
Mimo wszystko, jestem dobrej myśli, bo mogla go dwa razy zagryźć, pięć razy pozbawić ucha i zadać niezliczoną ilość ran. Tymczasem skończylo się na powyrywaniu futra (w większości z glowy, acz i antypody ucierpialy nieco), klapaniu zębami i starannym obejrzeniu uzębienia, co razem z kilkukrotnym podstawieniem mu tylka pod nos uznaję za wyraz aprobaty. Rudy z jednej strony nadzwyzaj chętnie wrócil do klatki, gdzie się od razu polozyl, ale na pewno teraz tęskni wielce
Wnioski na czas najbliższy: ogniwo blokujące rozsuwane drzwiczki trzeba za każdym razem zakręcać, bo najwyraźniej wszystkie świnie potrafią je zdjąć, jeśli tylko mają odpowiednią motywację...