Ferajna [*] zawsze w mojej pamięci

Pamięci tych, które odeszły...

Moderator: pastuszek

Awatar użytkownika
jolka
Wiceprezes ds. adopcyjnych
Posty: 7965
Rejestracja: 27 sie 2014, 20:57
Miejscowość: Warszawa
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów
Kontakt:

Re: Zuzia,Myszka i reszta futrzano-gołej ferajny/2 faceta na

Post autor: jolka »

one wszystkie jak dzieci ;) cos nowego to wszystkie po kolei się pchaja :mrgreen: Teraz Zuzia ja zajeła. Zasikaja i bedzie spokoj zaraz, A Marzenka naprawdę jest załamana. Ja jej tez powtarzam, że tak jak ona mało kto sie opiekuje świniami. Wstaje skoro świt przed praca, smaruje 3 masciami, zakrapla nosek, daje zastrzyki Nawet w Wigilię była na czyszczeniu tej rany i.. nic pogorszyło się :( płaczemy :( wraca własnie do domu, Pojechała prosto po pracy do MV zawieśc dzieciakowi dry bed, norki i jedzonko.. eccc, smutno nam :cry:
trzymajcie kciuki za Tasię
Obrazek
Chantal Jaśminka TM /16.11.2014
Kafelek TM 04.06.2018-
Zuzia TM 21.06.2018
Myszka TM 26.12.2018
Grusia TM 15.11.2019
Patryczek TM-21.12.2020
Olala TM-2.04.2021
Agatka TM-8.07.2021
Blusia TM-6.08.2021
Awatar użytkownika
diefenbaker
Posty: 1787
Rejestracja: 17 lip 2013, 18:15
Miejscowość: Piaseczno
Kontakt:

Re: Zuzia,Myszka i reszta futrzano-gołej ferajny/2 faceta na

Post autor: diefenbaker »

Jak świnka (i nie tylko) długo choruje to człowiek zaczyna się zastanawiać i zarzucać sobie, choć zupełnie niepotrzebnie. To tylko dodatkowo obciąża. Oczywiście łatwo się mówi, a w praktyce zupełnie inaczej, wiem z autopsji. Po moich doświadczeniach doszłam do wniosku, że może lepiej by było nawet mniej robić, mniej działać, nie stosować tyle chemii co miały zalecone... W każdym razie Marzenka nie ma co sobie zarzucać i absolutnie trzeba wyrzucać takie natrętne myśli, one nie pomogą. Trzymam bardzo mocno :fingerscrossed: :fingerscrossed:
I za nowy domek Leona :fingerscrossed: i oby Patryś też znalazł super domek :fingerscrossed:
Kafelek jaka naburmuszona, że jej Grusia norkę zajęła :love:
Sebi

Re: Zuzia,Myszka i reszta futrzano-gołej ferajny/2 faceta na

Post autor: Sebi »

Trzymamy :fingerscrossed: :fingerscrossed: :fingerscrossed: a dlaMarzenki :buzki: :pocieszacz:
paprykarz

Re: Zuzia,Myszka i reszta futrzano-gołej ferajny/2 faceta na

Post autor: paprykarz »

Może i Tasia ma jakąś alergię kontaktową na coś? Bo jak to? W domu się strup robi a poza domem się poprawia.
Awatar użytkownika
porcella
Moderator globalny
Posty: 23234
Rejestracja: 07 lip 2013, 22:39
Miejscowość: Warszawa
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów
Kontakt:

Re: Zuzia,Myszka i reszta futrzano-gołej ferajny/2 faceta na

Post autor: porcella »

Dr Kasia na pewno nie obwinia Marzenki. Ale przypadek Tani jest zadziwiający - jak mówi Paprykarz - w sumie nie pasuje do niczego, poza alergią. Więc dr pyta o wszystko, kombinuje. Jak będzie ją miała u siebie, to znowu poobserwuje, co się dzieje, może coś z tego wyniknie wreszcie? Bo tak, to rzeczywiście, siąść i płakać tylko :pocieszacz:
"Człowiek jest odpowiedzialny za to, co oswoił" A. de St Exupery
kontakt tylko porcella7@gmail.com
Marzena

Re: Zuzia,Myszka i reszta futrzano-gołej ferajny/2 faceta na

Post autor: Marzena »

Dziękuje wszystkim za dobre słowa. Życzę super Nowego Roku wszystkim a sierotkom cudownych domków i dobrych Dużych.
To nie jest tak, że w domu się tylko Tani pogarsza a w klinice poprawia. Prawda jest taka, że w domku też rana kilkakrotnie jej się zamknęła i wyleczyła absolutnie. Teraz wg mnie o dwa dni za późno podano antybiotyk mimo mojej prośby. Do tego antybiotyk był jakiś wadliwy, bo nie zadziałał. Może się na niego uodporniłą. Ja już mam doświadczenie i widzę co się dzieje. Chodziłam z nią co 2 dzień i specjalnie w Wigilie byłam, żeby Taśce oczyszczono pysiol. Oni to robią jakimś chirurgicznym urządzeniem. Ja mogę tylko podważyć gruby strup i to nie bez protestów Tasi. Ale robiłam to 25 i 26 grudnia ale już wiedziałam, że jest gorzej. Tasia jest spuchnięta i przejdzie jej dopiero po zastosowaniu kuracji. W klinice ranę czyszczą jej kilka razy dziennie i podają mocniejsze leki. Dziś widziałam dostała przeciwbólowy i antybiotyk i parę innych rzeczy. Jest na razie w Klinice bo muszą używać tego przyrządu do czyszczenia rany.
Pozostałe 3 świnki, które mieszkają w kojcu nie mają takich problemów, czyli Taśka musiałaby być wyjątkowym uczuleniowcem. Dla mnie tu są dwa podstawowe problemy tej choroby. Po pierwsze dlaczego Tasia się drapie do krwi? Być może to problem z zębami (coś ją uwiera). Po drugie z jakiej przyczyny ta rana tak szybko ulega "zepsuciu". Przecież ja zwykle jestem w MV tego samego albo następnego dnia kiedy się zadrapie. Jeśli nie podają antybiotyku rana mimo stosowanych leków poszerza się i pogłębia i to bardzo szybko. Do tego jak tylko widzę zadrapanie stosuje preparaty oczyszczające czyli spirytus albo Rywanol albo Octonisept. Nic nie pomaga. Nie dał rady Tribiotyk. No koszmar.
Kolejne stosowane maści też nie przynoszą rezultatu. Pomaga tylko antybiotyk i czyszczenie. Dlaczego tak się dzieje? Nadal nie wiadomo ale były różne koncepcje. Najpierw, że ją ktoś gryzie, ale ostatnio była odizolowana więc to niemożliwe. Potem, że jest alergikiem ale na co i jak to udowodnić. Pierzemy w hypoalergicznych proszkach, jedzenie kupujemy w dobrych sklepach. Nie wiem naprawdę. Kolejna koncepcja to taka, że się samo-okalecza bo ma psychiczne zaburzenia. W to nie wierzę. Tasia jest bardzo grzeczna. Ja bym siebie już dawno pogryzła za tę mordęgę a ona tylko delikatnie się broni. To dobra świnka. Jest jeszcze sprawa z wcześniejszymi operacjami pysia po pogryzieniu córki. Być może że po tych operacjach coś Tasi przeszkadza w pysku. To tłumaczyłoby drapanie ale nie tak szybko rozszerzającą się ranę. Jednym słowem nadal brak pomysłu. Czekamy na wyniki 3 wymazu. Ręce mi opadają. Jest mi bardzo ciężko bo Tasia bardzo się mnie boi. Ja to rozumiem. Codzienne smarowanie 3 maściami, zakraplanie 2 rodzajami kropli, podawanie witaminy i preparatu na odporność, zastrzyki (przeciwbólowy i antybiotyk) i co najgorsze czyszczenie zębów i wyrywanie strupa. Kto by to wytrwał i polubiłby kata? A jednak tak mi smutno. :levitation: Wstawałam wcześnie, stosowałam wszystkie zalecenia i ... Będę jednak o Tasię walczyć. Pojadę z nią do innych lekarzy. Może ktoś na coś wpadnie i będę delikatnie przekonywać ją do siebie, jeśli tylko los da mi taką szansę. Tasia choruje od pażdziernika. Wiem, że dr Kasia robi co może i okazuje jej wielkie serce. Obie jesteśmy załamane ale my to my ... najgorzej ma Tasieńka. Pozdrawiam wszystkich i życzę dla całych Rodzin zdrówka. :love:
Awatar użytkownika
joanna ch
Posty: 5254
Rejestracja: 24 cze 2014, 16:55
Miejscowość: Warszawa Saska Kępa
Kontakt:

Re: Zuzia,Myszka i reszta futrzano-gołej ferajny/2 faceta na

Post autor: joanna ch »

Marzena pisze:Pojadę z nią do innych lekarzy.
w końcu!
Marzena

Re: Zuzia,Myszka i reszta futrzano-gołej ferajny/2 faceta na

Post autor: Marzena »

To nie jest takie proste, gdy ona ma tak wielką ranę. Wtedy najważniejsze jest jej prawidłowe czyszczenie a nie wszyscy weterynarze to potrafią bo się już z nią nachodziłam i najeździłam. Tasia od października w kółko ma ranę. Dla mnie ważne było, żeby się jej zamknęła i była prawidłowo oczyszczona. Konsultacje są możliwe, gdy rana jej już nie boli. Jeżdżenie z nią co drugi dzień na drugi koniec Warszawy nie dodaje mi sił a młoda już nie jestem. Robiłam co mi się wydawało najważniejsze i miałam zaufanie do Medicavetu. Zresztą nadal je mam.
Awatar użytkownika
joanna ch
Posty: 5254
Rejestracja: 24 cze 2014, 16:55
Miejscowość: Warszawa Saska Kępa
Kontakt:

Re: Zuzia,Myszka i reszta futrzano-gołej ferajny/2 faceta na

Post autor: joanna ch »

Też prawda że w tym momencie niespecjalnie jest wybór... Ale cieszę się że rozważasz też inne opcje, a nuż ktoś inny spojrzy świeżym okiem i wymyśli coś nowego.
Awatar użytkownika
lunorek
Posty: 1274
Rejestracja: 04 sie 2016, 19:58
Miejscowość: Warszawa
Kontakt:

Re: Zuzia,Myszka i reszta futrzano-gołej ferajny/2 faceta na

Post autor: lunorek »

Marzenko, ale czasem dobrze jak ktoś dobry i z dużym doświadczeniem spojrzy świeżym okiem na sprawę... Bo tak to możesz leczyć bez końca, w koło macieju to samo i przełomu nie będzie. A inny dobry lekarz może zauważyć coś, co drugiemu umyka :( To nie są jedyni fachowcy i specjaliści w Wa-wie... Ja gdybym właśnie na ślepo tak nie zaufała może teraz tuliłabym Pulpetkę :cry:
ODPOWIEDZ

Wróć do „In Memoriam”