Futrzane stado Paprykarza

Tutaj opowiadamy o naszych pupilach.

Moderator: pastuszek

Regulamin forum
Tematy nie odwiedzane dłużej niż 90 dni będą usuwane.
katiusha

Re: Futrzane stado Paprykarza-dom wariatów

Post autor: katiusha »

Moze jakieś łagodne uspokajacze? :idontknow:
paprykarz

Re: Futrzane stado Paprykarza-dom wariatów

Post autor: paprykarz »

Najwyżej niech przychodzą tylko osoby, do których Toffi ma neutralne podejście :lol: . No mojego brata to kocha strasznie.
Próbowaliśmy z uspokajaczami. Żarł je jak dropsy a efektu zero. On jest strasznie ruchliwy i energiczny.
Byłam z nimi na małym spacerku. Dwa pierwsze "siki" ok a potem jak ciśnie to jest krew :( Ale zawsze tak ma. Rudolf też wyoglądany i znowu mam wrażenie, że coś się dzieje. Poszedł od razu telefon do wetki. Rudy ma ciemniejszy mocz i może ja przesadzam po prostu.
Teraz leżą obie wydry wstrętne na łóżku i udają, że śpią.

http://www.forum.swinkimorskie.eu/viewt ... &start=250
paprykarz

Re: Futrzane stado Paprykarza-dom wariatów

Post autor: paprykarz »

Sobotnia wyprawa do weta aby uśpić umierającą mastomys nadal nie daje mi spokoju. Musiałam pobiec (o ile można tak powiedzieć w moim obecnym, kulistym stanie) do najbliższego weta żeby mała bie męczyła się. A wet zapytał czy mi się opłaca ją usypiać bo koszt eutanazji przewyższa wartość zwierzaka. W ogóle traktował mnie jak intruza. Nie mogę do siebie dojść. U mojego weta byłoby to nie do pomyślenia. Ale nie miałam możliwości tam pojechać.

Liam wylądował w izolatce bo znowu walczymy z kropieniem oka. Siedzi biedak sam i się nudzi.
Awatar użytkownika
pucka69
Wiceprezes ds. finansowych
Posty: 13537
Rejestracja: 07 lip 2013, 18:40
Miejscowość: Warszawa - Ursynów
Lokalizacja: Warszawa - Ursynów
Kontakt:

Re: Futrzane stado Paprykarza-dom wariatów

Post autor: pucka69 »

Przykre że są tacy weci. To pracownik był? Czy właściciel gabinetu/przychodni?
Obrazek
paprykarz

Re: Futrzane stado Paprykarza-dom wariatów

Post autor: paprykarz »

Z tego co sie orientuje to jeden ze współwłaścicieli. Ale leczenie zaproponował. Kurde a Helenka odchodziła ze starości. Tam w ogóle strasznie jest. Ten drugi wet to jeszcze gorszy bo krzyczy, nie da do słowa dojść.
ANYA

Re: Futrzane stado Paprykarza-dom wariatów

Post autor: ANYA »

paprykarz pisze:Z tego co sie orientuje to jeden ze współwłaścicieli. Ale leczenie zaproponował. Kurde a Helenka odchodziła ze starości. Tam w ogóle strasznie jest. Ten drugi wet to jeszcze gorszy bo krzyczy, nie da do słowa dojść.
Ze co? wet krzyczy? :shock: jak to krzyczy?
paprykarz

Re: Futrzane stado Paprykarza-dom wariatów

Post autor: paprykarz »

No taki jest. Jego racja jest najsłuszniejsza i nie ma w ogóle z nim dyskusji. Ja to jak juz musialam tam chodzic to się go nie bałam ale kiedyś jak siedzialam w poczekalni slyszalam jak sie w gabinecie darl na starsza panią. Bo ob zalecił operację a ona śmiała zasugerować konsultacje w innym gabinecie.
ANYA

Re: Futrzane stado Paprykarza-dom wariatów

Post autor: ANYA »

Masakra a nie wet :o
Ja poznalam ostatnio nowego weta I bylam w szoku jaki mily byl I jak mi wszystko ladnie wytlumaczyl...nasz staly wet tez wszystko tlumaczy do tego stopnia, ze malo musze sie pytac, bo tlumaczy co jest ze swinka...co trzeba zrobic I dlaczego itd
paprykarz

Re: Futrzane stado Paprykarza-dom wariatów

Post autor: paprykarz »

Tutaj to sie na gryzoniach kompletnie nie znają. Strach tam iść. Naprawdę tylko z nożem na gardle tam chodzę. Jakiś czas temu byłam po kołnierz dla psa żeby Rudy łapy nie lizał to pierwsze pytanie czy lecze u nich psa. Jak powiedzialam, że nie to nawet sie do mnie nie odwrócił tylko warknął, że mi nie sprzeda bo nie ma. A wisiały na haczyku. Do mojego weta mam godzinę jazdy w jedną stronę a pies miał wizytę następnego dnia i dostał wszystko co potrzebne :D
ANYA

Re: Futrzane stado Paprykarza-dom wariatów

Post autor: ANYA »

Ten wet powiennien isc na kurs obslugi klienta, ale nie wiem czy bedzie sie w stanie czegos tam nauczyc bez empatii...
ODPOWIEDZ

Wróć do „Nasze świnki”