Eh, paskudnie, ale trzymamy kciuki całą dziewiątką (świnie + ja), życząc, by infekcja znalazła sobie jakieś inne zajęcia. Zdrówka obu dziewczynom i wszystkim innym domowym - Dużym też, bo ktoś musi dbać o złożoną chorobą divę.
Nasze chorątko ma obniżony apetyt, ale zieleninę pochłania, więc nie jest źle. Dziś ma jakby więcej energii, wczoraj była osowiałą sową. Oczka już czyste (bo zaczęło się od ropy w oczku). Ja po podzieleniu tabletki na 10 części mogłabym się zatrudnić przy produkcji... no wiecie czego
Ufff. Venda już w zasadzie zdrowa, musi tylko dokończyć antybiotyk. Nic nie wskazuje też na to, żeby Via się zaraziła, jedyne na co pani doktor zwóciła uwagę, to niewielki strupek pod pyszczkiem - prawdopodobnie efekt nieco zaognionych ostatnio stosunków między paniami.
Na zaognione stosunki nic nie poradzisz - jaka matka, taka córka w ich wypadku to 100% racji, prawda? Ale cieszę się, że Venda już ok, mimo problemów z podawaniem leków przez uszczelnioną stronę świnki
Cudne zdjęcie!
Dobrze, że jest lepiej i dalej tak trzymać.
Nie chcę Cię jednak straszyć: 1/10 tabletki to norma u świnek, przy czym 1/10 nospy to już jest pewna sztuka, a 1/20 kapsułki z proszkiem, to jest dopiero jazda
"Człowiek jest odpowiedzialny za to, co oswoił" A. de St Exupery kontakt tylko porcella7@gmail.com
Była tolfedyna:10.
Niezła zabawa. Ścieżka na deseczce...
O 1/20 kapsułki nie chcę nawet myśleć. Chyba poszłabym do apteki, robiącej leki recepturowe, po pomoc.