O rety , a mała taka śliczna
Ogromnie żałuję , ze muszę wyjechać na tak długo , bo zabrałabym do siebie ją i Twojego łysolka . Obie cudowne i długo będę o nich myślała po nocach
Ach , pokręcone życie ...
Niestety musielismy zrezygnowac z adopcji. Mode kiedys jak kupimy kolejna klatke pomyslimy nad Adopcja innej swinki jesli male okaza sie samczykami. Jesli beda samiczki to dokupimy druga klatke I rozbudujemy im mieszkanko. Mysle ze to bedzie dobre rozwiazanie?
Lyssa trafiła w trybie pilnym do osamotnionej i depresyjnej ( po stracie koleżanki) samiczki z Bydgoszczy. Mają do dyspozycji 120 i cały pokój, ale i tak leżą przytulone i wszystko robią razem