Takie sobie Świństewka i coś jeszcze :)
Moderator: pastuszek
					Regulamin forum
Tematy nie odwiedzane dłużej niż 90 dni będą usuwane.
	Tematy nie odwiedzane dłużej niż 90 dni będą usuwane.
- urszula1108
 - Posty: 3214
 - Rejestracja: 16 maja 2014, 18:01
 - Miejscowość: Nadolice Wlk/Wrocław
 - Kontakt:
 
Re: Takie sobie Świństewka :)
Obowiązkowo. Tyle, że z tym wiąże się kolejna porcja ćwiczeń, bo trzeba biegiem z klatki pędzić, żeby reszta nie zjadła  
  
  
  
  
			
			
			
									
																
						- 
				
				katiusha
 
Re: Takie sobie Świństewka :)
To już będzie podchodzić pod zapętlenie w odwiecznym kregu życia (tym mniejszym) działanie w celu jedzenia-jedzenie w celu działania 
			
			
			
									
																
						- urszula1108
 - Posty: 3214
 - Rejestracja: 16 maja 2014, 18:01
 - Miejscowość: Nadolice Wlk/Wrocław
 - Kontakt:
 
Re: Takie sobie Świństewka :)
Tutaj takie wzniosłe, filozoficzne myśli, a obiekty tych rozważań właśnie medytują w pozycji bakłażana
- urszula1108
 - Posty: 3214
 - Rejestracja: 16 maja 2014, 18:01
 - Miejscowość: Nadolice Wlk/Wrocław
 - Kontakt:
 
Re: Takie sobie Świństewka :)
Co za dzień:
Uleczka chrobocze z układu oddechowego
Zepsuł mi się czytnik
Zablokowałam sobie rano kartę sim i dopiero przed chwilą udało mi się odblokować
W pracy wszystko mi leciało z rąk
Wypadły mi dokumenty na szczęście w samochodzie brata, ale i tak musiałam po nie jechać 10km, bo potrzebne mi są do biletu miesięcznego
Jednym słowem, mam chandrę. Niech mnie ktoś przytuli
			
			
			
									
																
						Uleczka chrobocze z układu oddechowego
Zepsuł mi się czytnik
Zablokowałam sobie rano kartę sim i dopiero przed chwilą udało mi się odblokować
W pracy wszystko mi leciało z rąk
Wypadły mi dokumenty na szczęście w samochodzie brata, ale i tak musiałam po nie jechać 10km, bo potrzebne mi są do biletu miesięcznego
Jednym słowem, mam chandrę. Niech mnie ktoś przytuli
- urszula1108
 - Posty: 3214
 - Rejestracja: 16 maja 2014, 18:01
 - Miejscowość: Nadolice Wlk/Wrocław
 - Kontakt:
 
Re: Takie sobie Świństewka :)
Dzięki 
 Posiedziałam w domu na spokojnie i już mi lepiej. Zwłaszcza, że moje problemy to nic wielkiego. Pewnie hormony tarczycowo-okresowe + te przypadki.
Z Uleczką pojedziemy jutro jeszcze raz do weta, żeby mieć pewność, że nic nie zaniedbamy przed świętami. Zabierzemy też Lucynkę, bo wydaje mi się, że też coś słychać niepokojącego - jakiś wirus?
 
Zamiast czytnika do pociągu wezmę książki.
A reszta już była i minęła.
Aż mi głupio, że tak roztroiły mnie takie "nieszczęścia", podczas gdy tutaj niektórzy walczą z poważna chorobą swoich świnek, a koleżanka z pracy dowiedziała się, że musi uśpić swoją kotkę.
Przy okazji życzę wszystkim dużo zdrowia oraz spokoju na święta dla domowników wszelkiej maści.

I świąteczne życzenia naszych Świństewek
 
"Ostatnio jest w domu atmosfera nerwowa
- Duzi ciągle biegają, o świętach wciąż mowa.
Świnie uszami strzygą, główkami pracują,
po czym, jednego wieczoru, zebranie zwołują.
Na zebraniu zawzięcie chrumkają, kwikają
i dnia następnego decyzję oznajmiają:
Skoro święta to czas życzeń, więc życzymy sobie
każdej co dzień marchewkę i jabłka po połowie,
ogórki ze cztery, trawy bez limitu,
bo te porcje co mamy to chyba dla chomików.
Bobów proszę nie ruszać, nie robić często prania
- uważamy, że sprzątnie to jest jakaś mania!
Za to dbajcie o brzuszki. Bardzo Was prosimy,
bo my o naszą linię przecież dbać musimy.
Kuperki, brzuszki krągłe są dziś u Świń w modzie.
Nie uzyskamy takich kształtów o sianie i wodzie.
Więc dostaw jedzenia we dnie i też w nocy
- tego sobie życzymy z okazji Wielkanocy."
			
			
			
									
																
						Z Uleczką pojedziemy jutro jeszcze raz do weta, żeby mieć pewność, że nic nie zaniedbamy przed świętami. Zabierzemy też Lucynkę, bo wydaje mi się, że też coś słychać niepokojącego - jakiś wirus?
Zamiast czytnika do pociągu wezmę książki.
A reszta już była i minęła.
Aż mi głupio, że tak roztroiły mnie takie "nieszczęścia", podczas gdy tutaj niektórzy walczą z poważna chorobą swoich świnek, a koleżanka z pracy dowiedziała się, że musi uśpić swoją kotkę.
Przy okazji życzę wszystkim dużo zdrowia oraz spokoju na święta dla domowników wszelkiej maści.
I świąteczne życzenia naszych Świństewek
"Ostatnio jest w domu atmosfera nerwowa
- Duzi ciągle biegają, o świętach wciąż mowa.
Świnie uszami strzygą, główkami pracują,
po czym, jednego wieczoru, zebranie zwołują.
Na zebraniu zawzięcie chrumkają, kwikają
i dnia następnego decyzję oznajmiają:
Skoro święta to czas życzeń, więc życzymy sobie
każdej co dzień marchewkę i jabłka po połowie,
ogórki ze cztery, trawy bez limitu,
bo te porcje co mamy to chyba dla chomików.
Bobów proszę nie ruszać, nie robić często prania
- uważamy, że sprzątnie to jest jakaś mania!
Za to dbajcie o brzuszki. Bardzo Was prosimy,
bo my o naszą linię przecież dbać musimy.
Kuperki, brzuszki krągłe są dziś u Świń w modzie.
Nie uzyskamy takich kształtów o sianie i wodzie.
Więc dostaw jedzenia we dnie i też w nocy
- tego sobie życzymy z okazji Wielkanocy."
- 
				
				Chocolate Monster
 
Re: Takie sobie Świństewka :)
Super wierszyk,jak zwykle 
 Aż zazdroszczę takich dobrych pomysłów 
			
			
			
									
																
						- Cooyo
 - Posty: 867
 - Rejestracja: 02 kwie 2015, 21:25
 - Miejscowość: Gdańsk
 - Kontakt:
 
Re: Takie sobie Świństewka :)
O, jaki śliczny zajączek  
 
A życzenia piękne
 
Również wesołych świąt!
			
			
			
									
													A życzenia piękne
Również wesołych świąt!
Zapraszamy do naszego wątku - tutaj! 
 ⬇

Cookie, Zeus, Rubin, Onyks, Anubis
Yoko i Hippo na zawsze w mojej pamięci
  
			
						
Cookie, Zeus, Rubin, Onyks, Anubis
Yoko i Hippo na zawsze w mojej pamięci
- urszula1108
 - Posty: 3214
 - Rejestracja: 16 maja 2014, 18:01
 - Miejscowość: Nadolice Wlk/Wrocław
 - Kontakt:
 
Re: Takie sobie Świństewka :)
Jakie muzy takie natchnienie  
 
A tak na poważnie - moje muzy się rozchorowały. Zaraza jakaś padła. Uleczka nadal chrobocze chociaż mniej, bardzo słychać to u Lucynki, czasem też u Helutki. Wszystkim trzem mamy robić inhalacje 2x dziennie i na wszelki wypadek dostałyśmy antybiotyk, gdyby pogorszyło się w święta. Lucynka bardzo przeżywa jazdę do weta i nie chce się ruszać z klatki taka jest zestresowana.
			
			
			
									
																
						A tak na poważnie - moje muzy się rozchorowały. Zaraza jakaś padła. Uleczka nadal chrobocze chociaż mniej, bardzo słychać to u Lucynki, czasem też u Helutki. Wszystkim trzem mamy robić inhalacje 2x dziennie i na wszelki wypadek dostałyśmy antybiotyk, gdyby pogorszyło się w święta. Lucynka bardzo przeżywa jazdę do weta i nie chce się ruszać z klatki taka jest zestresowana.
