Witaj, powiem Ci tak. Im więcej czytam, tym mniej wiem.kimera pisze:Jeśli świnka jest ogólnie niedoborowa i wystraszona, to wszystkie objawy mogą mieć przyczyny całkiem inne niż E.cuniculi, więc same ustąpią. Zwłaszcza leżenie jak martwa wskazuje bardziej na przerażenie niż objaw neurologiczny.
Ona sztywnieje na rękach, zwłaszcza przy naszym badaniu (badaliśmy wczoraj układ ruchowy, brzuszek, kosteczki). Świń zamiera. Ale to nie jest do końca to, co świnki robią bojąc się. Z drugiej strony w mieszkaniu tej pożal-się boże-opiekunki byłem świadkiem, jak Gacek bez trudu wskoczył po prętach do klatki, szybko i zwinnie, jak to świneczka potrafi. Chował się z psami, myszami, jakimiś innymi gryzoniami, ale nie z królikami. Był zapewne za młodu traktowany, jak karma dla jastrzębia, bo taką ma historię (opiekunka go zabrała od faceta, który taki los mu chciał zgotować).
Dlatego też myślę, o tym, że zwierzątko jest przerażone. Ale ... Pierwsze dwa dni normalnie garnął się do żarcia podawanego z ręki. Teraz, gdy jest nażarty (dosłownie), to stara się nie wychodzić spod kartonu (dlatego karton, bo z domku cholernie ciężko go wyjąć, a nawet utrudniona jest obserwacja). Ma w pokoju maksimum spokoju, synowie wiedzą, co i jak ze świnkami. No i właśnie nie do końca czaję te objawy przerażenia. Niby się garnie, niby nie ucieka, w swoim poprzednim domu quick ucieczka do klatki. Czyżby zmiana otoczenia?
Czy wpływ może też mieć fakt, że świnek został sam, bo jego kumpel tamtej pani odszedł za TM? Pewnie tak, ale wolę się spytać, czy trauma może trwać u świnki długo?