Od wczoraj poję ją na siłę wodą i karmię gerberkami i papką z Versel Laga Complete + siemię lniane, ale większość wylatuje jej pyszczkiem, nie chce przełknąć. Myślę czy by jeszcze nie spróbować z kaszką Sinlac, bo czytałam, że jest kaloryczna. Dodam, że ani śladu moczu czy bobków.
Byłam dzisiaj u weterynarza, zajrzał jej w pyszczek, ale powiedział, że gdyby miała za długie zęby to by chociaż próbowała zbliżyć się do miski. Dał jej coś przeciwzapalnego i coś z wartościami odżywczymi. Jutro mam jeszcze stawić się na kontrolę zębów, ewentualnie pojadę do najlepiej zaopatrzonego weterynarza w moim mieście, ale boję się, że do tego czasu padnie mi z głodu. Dzwoniłam po zoologicznych i w żadnym nie ma karmy ratunkowej. Czy mogę coś jeszcze zrobić, żeby nie zabrakło jej sił do życia?
