Moje kochane świnki (po)morskie..

Świnki, które znalazły swoje domy

Moderator: silje

NIKI 2

Re: Moje kochane świnki (po)morskie..

Post autor: NIKI 2 »

Trzymam mocno kciuki za chorych :fingerscrossed: :fingerscrossed:
Doskonale Cię rozumiem, bo ostatnio u mnie też ciągle któryś choruje...trzymaj się Reniu :pocieszacz:
axxk

Re: Moje kochane świnki (po)morskie..

Post autor: axxk »

my tez trzymamu kciuki i też walczymy z zębami właśnie :(
Awatar użytkownika
martuś
Posty: 10214
Rejestracja: 08 lip 2013, 12:25
Miejscowość: Złocieniec
Lokalizacja: zachodniopomorskie
Kontakt:

Re: Moje kochane świnki (po)morskie..

Post autor: martuś »

Jak tam chłopcy? Wiadomo już coś więcej?
Znam ten ból jeśli chodzi o odległość do weta... My też mamy 130 km i nie zawsze możemy tam być kiedy byśmy chcieli :idontknow:
Obrazek
Awatar użytkownika
silje
Moderator globalny
Posty: 8074
Rejestracja: 07 lip 2013, 21:24
Miejscowość: Sztum/Czernin
Lokalizacja: woj. pomorskie
Kontakt:

Re: Moje kochane świnki (po)morskie..

Post autor: silje »

Wczoraj byliśmy . Później napiszę na spokojnie. W każdym razie niewiele się zmieniło i ręce mi już opadają.
Moje kochane świnki (po)morskie: Bronek, Finka, Dorjan, Imre, Lotka +12 w DT
Katia69

Re: Moje kochane świnki (po)morskie..

Post autor: Katia69 »

Renia :pocieszacz:
Awatar użytkownika
silje
Moderator globalny
Posty: 8074
Rejestracja: 07 lip 2013, 21:24
Miejscowość: Sztum/Czernin
Lokalizacja: woj. pomorskie
Kontakt:

Re: Moje kochane świnki (po)morskie..

Post autor: silje »

Wczoraj (właściwie już przedwczoraj) byliśmy na kontroli tak jak pisałam. Biszkopt miał kolejne fotki RTG robione na wziewie- w sumie niewiele jednak to dało, bo dalej nie ma ewidentnej przyczyny jego złego stanu. Dr dopatrzyła się jakiegoś małego cienia z lewej strony górnych lewych trzonowców, czyli po stronie tego zmienionego oka, ale nie wygląda to na ropnia. Czyli dalej nic nie wiem.. Przez te 3 tygodnie od ostatniej wizyty zęby przerosły bardzo, a były idealne. Jeśli nic się nie zmieni przez najbliższe dni- dr Judyta planuje go znieczulić i dokładnie przejrzeć kieszonki, bo być może jednak gdzieś jest ropień okołozębowy, którego na RTG nie widać. Na razie dostaje Tolfedynę i Enterofermeent i Flukonazol. Po korekcie (a może i Flukonazol zrobił swoje)- trochę mniej się ślini. Mam nadzieję, że szyja się teraz wygoi. Dr mówiła, że to normalne, że kiedy świnka nie je i tak obficie się ślini, to ta ślina jest mocno drażniąca. Kiedy przyplącze się drożdżyca- to tym bardziej. Dlatego też Biszkopt wygląda, jak wygląda.. Ale to chyba najmniejszy jego problem. Staram się go za każdym razem wycierać dokładnie po karmieniu, więc mam nadzieję, że to nie moje zaniedbanie. Z resztą resztki jedzenia mogłyby się ewentualnie przykleić pod brodą i w kącikach warg, a on ma całą klatę jak oskubany kurczak nieomal..
Dziś po południu jadł jakby minimalnie chętniej, ale i tak przypomina to tucz gęsi. Zmieniłam trochę technikę i teraz trzymam go w pionie (czyli metodą mojego małżonka)- może tak jest mu wygodniej? Jeśli tak woli, to nie ma sprawy- byleby jadł i już nie chudł bardziej.
O! Właśnie otrzymałam odpowiedź od dr Kliszcza! Wysłałam na razie tylko te poprzednie zdjęcia, mam dosłać kolejne. Wg Dr te zmiany mogą delikatnie sugerować ropnia zagałkowego.. I mam czuja, że tak właśnie będzie. Widać, że coś go boli.
Jeśli się okaże, że mam jeszcze raz jechać do Warszawy, to pewnie pojadę. I całkiem pójdę z torbami..Ale trudno.

Jeśli chodzi o Artu i jego guzki- dr Judyta na razie się wstrzymała . Zmiany nie rosną, nawet jest ich jakby mniej. Czekamy.
On się dość dobrze czuje i mimo, że stracił trochę na wadze (765 przy maksymalnej wadze 906g) jest aktywny. Mam nadzieję, że to dobra decyzja. Kontrola za 10 dni.

Żeby mi się nie nudziło- niespodzianka od strony moich miśków: jeden ma łyse placki na bokach, a drugi słabiej je i leci na wadze. Od kilku dni nawet nie wychodził po ogórka, a jak wiadomo- to sygnał alarmowy. Jak się okazało- Kazik (chudnący) miał przerośnięte zęby (skąd??? Jedzą Trovet, podobno świetny na zęby!) Ale jak się Dr za niego Dr wzięła, to spod zęba trysnęła ropa w imponującej ilości :glowawmur:
Na rtg nie widać żadnych niepokojących zmian przy korzeniach zębów, ale może zmiany są jeszcze zbyt delikatne? A może ropa zebrała się od zakłucia np. siankiem? W każdym razie mamy antybiotyk (Enrobioflox) i Tolfedynę i kontrolę za 10 dni.
Jeśli ropa dalej będzie się zbierała- robimy przetokę i będzie płukanie, tak jak jakiś czas temu miałam u Mroka.

Drugi misiek (Norman), łysiejący na bokach. Myślałam, że może hormony, bo na grzyba nie wygląda. Ale dr Judyta twierdzi, że to wygląda na usunięcie włosów mechaniczne i zasugerowała, że to może Kazik mu włosy wyżera? Kto wie, często leżą razem pod kocykiem i się kokoszą. Ale nie- przyłapałam go, jak sobie sam te włosy wyskubywał. Ale dlaczego i po co? Boli go coś? :think:
Moje kochane świnki (po)morskie: Bronek, Finka, Dorjan, Imre, Lotka +12 w DT
Awatar użytkownika
martuś
Posty: 10214
Rejestracja: 08 lip 2013, 12:25
Miejscowość: Złocieniec
Lokalizacja: zachodniopomorskie
Kontakt:

Re: Moje kochane świnki (po)morskie..

Post autor: martuś »

Silje nie chcę się wymądrzać ale wiesz jak działa enro na ropę (tzn w ogóle nie działa)... Nie lepiej od razu coś mocniejszego mu podać żeby nie trzeba było robić przetoki?

Trovet oczywiście, że dobry na zęby tylko kwestia tego w jaki sposób świnka je. Moja Tola jak przerosną jej zęby to praktycznie z mostkiem wcina trovet tylko, że wtedy ona trzyma w pysku i czeka żeby się rozmoczył :levitation: Albo weźmie karmę do pyszczka i od razu popija wodą...

Dr Kliszcz zasugerował na razie jakieś leczenie jeśli chodzi o Biszkopta?

Wygryzanie sierści może być o podłożu bólowym lub stresowym. Może warto zrobić kontrolne wyniki krwi (morfologia, biochemia i tarczyca) oraz usg? Wiem, że to dodatkowe (duże) koszta a przy chorobie Biszkopcika to każdy grosz się liczy :pocieszacz:
Obrazek
Awatar użytkownika
silje
Moderator globalny
Posty: 8074
Rejestracja: 07 lip 2013, 21:24
Miejscowość: Sztum/Czernin
Lokalizacja: woj. pomorskie
Kontakt:

Re: Moje kochane świnki (po)morskie..

Post autor: silje »

Martuś.. Przecież chodzę do specjalisty, nie mogę sama podejmować decyzji jak leczyć lub postępować wbrew zaleceniom. Widocznie dr Judyta ma jakąś inną teorię na leczenie.. Podgadywałam, że może coś mocniejszego, ale twierdziła, że i tak bez odbarczenia ropnia się pewnie nie obejdzie. No co mam robić? Sama sobie recepty na Penicylinę nie wypiszę..
Mam się zgłosić z Kazikiem na początku przyszłego tygodnia. I mam nadzieję, że mi się do tej pory całkiem nie posypie.
Też się denerwuję, że to wszystko trwa za długo. Widzę, że już tam się ropa zbiera :glowawmur:
Co do karmy- u nas Trovet do tej pory fajnie się sprawdzał i pewnie spełniał swą rolę, no ale pojawił się ten ropień. Świń zaczął oszczędzać jedną stronę no i przerosły trzonowce wtórnie.

Dr Kliszcz na razie bardzo ostrożnie się wypowiedział w sprawie Biszkopta. Nie napisał, że ropień jest na pewno, ale że jednak może tam być. Dr miała mi dziś dosłać te nowe, dokładniejsze zdjęcia, ale nie zrobiła tego :? Pewnie nie miała czasu, ale jak tu coś zdziałać? Zaraz coś mnie trafi.
Moje kochane świnki (po)morskie: Bronek, Finka, Dorjan, Imre, Lotka +12 w DT
Awatar użytkownika
porcella
Moderator globalny
Posty: 23202
Rejestracja: 07 lip 2013, 22:39
Miejscowość: Warszawa
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów
Kontakt:

Re: Moje kochane świnki (po)morskie..

Post autor: porcella »

Być upierdliwym...
Trzymam kciuki.
"Człowiek jest odpowiedzialny za to, co oswoił" A. de St Exupery
kontakt tylko porcella7@gmail.com
Awatar użytkownika
sosnowa
Posty: 15295
Rejestracja: 19 paź 2013, 11:11
Miejscowość: Warszawa
Lokalizacja: Warszawa Saska Kępa
Kontakt:

Re: Moje kochane świnki (po)morskie..

Post autor: sosnowa »

O choroba. ja też.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Uratowane”