Jednak jutro jedzie. Z powodów rodzinnych trochę się plany świńskie poprzesuwały..
Bardzo martwi mnie Artu- na razie brak poprawy, nadal ciężko oddycha i rzęzi. Dziś dr Judyta zdalnie włączyła Oxyvet i steryd.
Moje kochane świnki (po)morskie..
Moderator: silje
- silje
- Moderator globalny
- Posty: 8074
- Rejestracja: 07 lip 2013, 21:24
- Miejscowość: Sztum/Czernin
- Lokalizacja: woj. pomorskie
- Kontakt:
Re: Moje kochane świnki (po)morskie..
Moje kochane świnki (po)morskie: Bronek, Finka, Dorjan, Imre, Lotka +12 w DT
- urszula1108
- Posty: 3214
- Rejestracja: 16 maja 2014, 18:01
- Miejscowość: Nadolice Wlk/Wrocław
- Kontakt:
- silje
- Moderator globalny
- Posty: 8074
- Rejestracja: 07 lip 2013, 21:24
- Miejscowość: Sztum/Czernin
- Lokalizacja: woj. pomorskie
- Kontakt:
Re: Moje kochane świnki (po)morskie..
No dziś też nie pojechaliśmy z przyczyn wyższych, czyli mega opóźnienia pociągu
Jutro..

Jutro..
Moje kochane świnki (po)morskie: Bronek, Finka, Dorjan, Imre, Lotka +12 w DT
- sosnowa
- Posty: 15295
- Rejestracja: 19 paź 2013, 11:11
- Miejscowość: Warszawa
- Lokalizacja: Warszawa Saska Kępa
- Kontakt:
Re: Moje kochane świnki (po)morskie..
O rety.
A nie może Artu dostać verofloxu? Raz dziennie do paszczy. Kresydę wyłączył właśnie z zapalenia płuc już przewlekłego.
A nie może Artu dostać verofloxu? Raz dziennie do paszczy. Kresydę wyłączył właśnie z zapalenia płuc już przewlekłego.
- silje
- Moderator globalny
- Posty: 8074
- Rejestracja: 07 lip 2013, 21:24
- Miejscowość: Sztum/Czernin
- Lokalizacja: woj. pomorskie
- Kontakt:
Re: Moje kochane świnki (po)morskie..
Czytałam Verafloxie, że skuteczny, no ale skoro Artu już jest w trakcie podawania dwóch innych antybiotyków, to raczej nie można zmienić. Na tą chwilę dostaje Enrofloxacynę i Oxyvet , do tego steryd (Dexa-Ject wczoraj i przedwczoraj). Kontynuuję też nebulizacje z Pulmicortem.. Moim zdaniem to dużo i dwa razy się pytałam, czy ma dostawać to wszystko na raz..
Wczoraj nie pojechałam z Biszkoptem, ale czasu nie marnotrawiłam: nie dałam rady pojechać z Artu do Gdyni, ale zapakowałam w transporter i podjechaliśmy do Malborka na RTG. Strasznie się bałam, ze w płucach coś wyjdzie (np. guz-przerzut z tych zmian na brzuchu)- ale nie ma nic takiego na szczęście. Nie ma też obrzęku płuc. Są silne przerosty tkanki łącznej (prawdopodobnie stare, pozapalne) i to powoduje bardzo małą powietrzność płuc. Proces zapalny toczy się gdzieś w oskrzelach raczej.
Tak twierdzi wet, który to zdjęcie robił. Wczoraj podesłałam jeszcze do obejrzenia dr Judycie, ale nie mogła powiększyć (?) i ocenić dobrze. Napisała jednak, że z tego co widzi- dramatu nie ma. Dziś MAS dowiezie jej płytkę, to może coś więcej będzie mogła zobaczyć, choć wydaje mi się, że te fotki były robione w jakimś słabym formacie.
Czekam na wieści z trochę lepszymi nadziejami.
Póki co zbieram się i niedługo wyruszamy na Warszawę z Biszkoptem. Dziękuję za kciuki i wszelkie wsparcie
Wczoraj nie pojechałam z Biszkoptem, ale czasu nie marnotrawiłam: nie dałam rady pojechać z Artu do Gdyni, ale zapakowałam w transporter i podjechaliśmy do Malborka na RTG. Strasznie się bałam, ze w płucach coś wyjdzie (np. guz-przerzut z tych zmian na brzuchu)- ale nie ma nic takiego na szczęście. Nie ma też obrzęku płuc. Są silne przerosty tkanki łącznej (prawdopodobnie stare, pozapalne) i to powoduje bardzo małą powietrzność płuc. Proces zapalny toczy się gdzieś w oskrzelach raczej.
Tak twierdzi wet, który to zdjęcie robił. Wczoraj podesłałam jeszcze do obejrzenia dr Judycie, ale nie mogła powiększyć (?) i ocenić dobrze. Napisała jednak, że z tego co widzi- dramatu nie ma. Dziś MAS dowiezie jej płytkę, to może coś więcej będzie mogła zobaczyć, choć wydaje mi się, że te fotki były robione w jakimś słabym formacie.
Czekam na wieści z trochę lepszymi nadziejami.
Póki co zbieram się i niedługo wyruszamy na Warszawę z Biszkoptem. Dziękuję za kciuki i wszelkie wsparcie

Moje kochane świnki (po)morskie: Bronek, Finka, Dorjan, Imre, Lotka +12 w DT
- martuś
- Posty: 10214
- Rejestracja: 08 lip 2013, 12:25
- Miejscowość: Złocieniec
- Lokalizacja: zachodniopomorskie
- Kontakt:
Re: Moje kochane świnki (po)morskie..
Cały czas trzymamy
Vetmedin jest na serce. A veraflox jest z tej samej grupy co enrofloksacyna tylko mocniejszy (i łatwiejszy w podaniu bo jest w formie smacznego syropu
).
Jeśli chodzi o rtg to podejrzewam, że zapisałaś zdjęcie na komputerze i to wysłałaś w mailu pani doktor? Wtedy jak się powiększa to zdjęcie strasznie traci na jakości (tak jak zwykłe zdjęcia robione aparatem). Żeby po powiększeniu jakość była dobra to zdjęcie musi być otworzone bezpośrednio z płyty (wpadłam kiedyś na to przypadkowo bo myślałam, że nie ma różnicy czy otwiera się z płyty czy nie).

Vetmedin jest na serce. A veraflox jest z tej samej grupy co enrofloksacyna tylko mocniejszy (i łatwiejszy w podaniu bo jest w formie smacznego syropu

Jeśli chodzi o rtg to podejrzewam, że zapisałaś zdjęcie na komputerze i to wysłałaś w mailu pani doktor? Wtedy jak się powiększa to zdjęcie strasznie traci na jakości (tak jak zwykłe zdjęcia robione aparatem). Żeby po powiększeniu jakość była dobra to zdjęcie musi być otworzone bezpośrednio z płyty (wpadłam kiedyś na to przypadkowo bo myślałam, że nie ma różnicy czy otwiera się z płyty czy nie).
- silje
- Moderator globalny
- Posty: 8074
- Rejestracja: 07 lip 2013, 21:24
- Miejscowość: Sztum/Czernin
- Lokalizacja: woj. pomorskie
- Kontakt:
Re: Moje kochane świnki (po)morskie..
Oxyvet oczywiście miało być, nie wiem skąd mi się Vetmedin wziął, zaraz poprawię
Ja zrozumiałam, że Dr Judyta oglądała zdjęcia prosto z poczty, bo tam rzeczywiście nie można powiększyć. Zapisane gdzieś na kompie powiększają się, ale tracą na jakości - to też wiem. Dlatego też mimo wysyłki na @ jeszcze wczoraj wieczorem jechałam do MAS z tą płytką. No i płytka ( razem z MAS) pojedzie dziś do Gdyni na dokładne oględziny. I zobaczymy.
A. Skoro Veroflox, to jest to samo co Enrofloxacyna, to pewnie, że też bym wolała, bo mi szkoda kłuć prosiaka 2-3 x na dobę..

Ja zrozumiałam, że Dr Judyta oglądała zdjęcia prosto z poczty, bo tam rzeczywiście nie można powiększyć. Zapisane gdzieś na kompie powiększają się, ale tracą na jakości - to też wiem. Dlatego też mimo wysyłki na @ jeszcze wczoraj wieczorem jechałam do MAS z tą płytką. No i płytka ( razem z MAS) pojedzie dziś do Gdyni na dokładne oględziny. I zobaczymy.
A. Skoro Veroflox, to jest to samo co Enrofloxacyna, to pewnie, że też bym wolała, bo mi szkoda kłuć prosiaka 2-3 x na dobę..
Moje kochane świnki (po)morskie: Bronek, Finka, Dorjan, Imre, Lotka +12 w DT
- martuś
- Posty: 10214
- Rejestracja: 08 lip 2013, 12:25
- Miejscowość: Złocieniec
- Lokalizacja: zachodniopomorskie
- Kontakt:
Re: Moje kochane świnki (po)morskie..
Enrofloxacyna też jest w formie tabletek. Niektórzy weci nie polecają doustnych antybiotyków u świnek ale moje prosiaki nigdy nie miały problemów po tabletkach czy syropach. Veraflox to pradofloksacyna ale enro i prado należą do grupy fluorochinolonów (czyli podobne antybiotyki ale trochę inaczej działają no i bakterie nie są tak oporne jak na stare antybiotyki).
- silje
- Moderator globalny
- Posty: 8074
- Rejestracja: 07 lip 2013, 21:24
- Miejscowość: Sztum/Czernin
- Lokalizacja: woj. pomorskie
- Kontakt:
Re: Moje kochane świnki (po)morskie..
Zauważyłam, że dr Judyta ogólnie nie lubi zlecać doustnych leków- jakichkolwiek, taki ma sposób leczenia widocznie.
Veraflox jest dostępny na zamówienie. Jeśli byłby w hurtowni, to możliwy do ściągnięcia za dwa dni. Czyli realnie miałabym go w poniedziałek, o ile pojechałabym po niego do Gdyni. Zostaję na razie przy dotychczasowym leczeniu.
Dr Judyta twierdzi, że Veraflox i Enrofloxacyna to właściwie to samo. Nie czuję się na tyle obeznana w temacie, aby dyskutować.
Artu na razie bez zmian. Myślę, że jeśli nie jest gorzej- to jest lepiej. Jest aktywny, ma apetyt ale nadal słychać ten ciężki oddech. Na zdjęciach "dramatu nie ma". Mam nadzieję, że się wyliże.
A Biszkopt został w Warszawie u Zwierzur. Dziś wizyta u dr Oliwii i u dr Kliszcza- wszystko wieczorem, o ile da się to czasowo ogarnąć (a mam nadzieję, że się da!) . Ja nie wiem zupełnie, jak ja się za tą opiekę nad nim odwdzięczę.. Mam tylko nadzieję, że Biszkopt nie będzie strajkował z jedzeniem i straszył spadkami wagi. Ogólnie- niech się nie posypie ze stresu i będzie mało uciążliwym lokatorem
Wczoraj zaszłam do Pucki do pracy. Wręczyła mi kopertę.. I żadną metodą nie mogłam wycisnąć z niej informacji kto tą kopertę dla mnie zostawił.. W kopercie- spora suma pieniędzy- na świnki. Moje i nie moje.
Do tej pory nie mogę dojść do siebie. I naprawdę nie wiem jak dziękować.
Dziękuję za duże wsparcie finansowe Tajemniczej Osobie
Mam kilka podejrzeń, ale nie chcę zgadywać..
Ja naprawdę z całego serca dziękuję wszystkim za wsparcie! Także za to mentalne. Za bazarek. Ogólnie- za wszelką pomoc!
Na co dzień wolę nawet nie liczyć, ile kasy idzie na świnki. Łatwiej żyć w nieświadomości. Mam wrażenie, że jestem w stanie wydać każdą sumę: na weta, na karmę, warzywa, trociny, śmieci, paliwo na dojazdy do weta i na transporty dla tymczasów. Same niezbędne wydatki. W zimę dochodzi jeszcze ogrzewanie pomieszczenia w suterence (DT) . A, jeszcze pranie. Grosz do grosza i się uzbiera.
Teraz mogę być spokojniejsza. Dzięki Waszej pomocy- dam radę.
Dziękuję, jesteście kochane
Veraflox jest dostępny na zamówienie. Jeśli byłby w hurtowni, to możliwy do ściągnięcia za dwa dni. Czyli realnie miałabym go w poniedziałek, o ile pojechałabym po niego do Gdyni. Zostaję na razie przy dotychczasowym leczeniu.
Dr Judyta twierdzi, że Veraflox i Enrofloxacyna to właściwie to samo. Nie czuję się na tyle obeznana w temacie, aby dyskutować.
Artu na razie bez zmian. Myślę, że jeśli nie jest gorzej- to jest lepiej. Jest aktywny, ma apetyt ale nadal słychać ten ciężki oddech. Na zdjęciach "dramatu nie ma". Mam nadzieję, że się wyliże.
A Biszkopt został w Warszawie u Zwierzur. Dziś wizyta u dr Oliwii i u dr Kliszcza- wszystko wieczorem, o ile da się to czasowo ogarnąć (a mam nadzieję, że się da!) . Ja nie wiem zupełnie, jak ja się za tą opiekę nad nim odwdzięczę.. Mam tylko nadzieję, że Biszkopt nie będzie strajkował z jedzeniem i straszył spadkami wagi. Ogólnie- niech się nie posypie ze stresu i będzie mało uciążliwym lokatorem

Wczoraj zaszłam do Pucki do pracy. Wręczyła mi kopertę.. I żadną metodą nie mogłam wycisnąć z niej informacji kto tą kopertę dla mnie zostawił.. W kopercie- spora suma pieniędzy- na świnki. Moje i nie moje.
Do tej pory nie mogę dojść do siebie. I naprawdę nie wiem jak dziękować.
Dziękuję za duże wsparcie finansowe Tajemniczej Osobie

Mam kilka podejrzeń, ale nie chcę zgadywać..
Ja naprawdę z całego serca dziękuję wszystkim za wsparcie! Także za to mentalne. Za bazarek. Ogólnie- za wszelką pomoc!
Na co dzień wolę nawet nie liczyć, ile kasy idzie na świnki. Łatwiej żyć w nieświadomości. Mam wrażenie, że jestem w stanie wydać każdą sumę: na weta, na karmę, warzywa, trociny, śmieci, paliwo na dojazdy do weta i na transporty dla tymczasów. Same niezbędne wydatki. W zimę dochodzi jeszcze ogrzewanie pomieszczenia w suterence (DT) . A, jeszcze pranie. Grosz do grosza i się uzbiera.
Teraz mogę być spokojniejsza. Dzięki Waszej pomocy- dam radę.
Dziękuję, jesteście kochane

Moje kochane świnki (po)morskie: Bronek, Finka, Dorjan, Imre, Lotka +12 w DT
- porcella
- Moderator globalny
- Posty: 23202
- Rejestracja: 07 lip 2013, 22:39
- Miejscowość: Warszawa
- Lokalizacja: Warszawa-Mokotów
- Kontakt:
Re: Moje kochane świnki (po)morskie..
To prawda, jak pamiętam dr Judyta zawsze uważała, że jak można zastrzyk, to lepiej, bo i dawka pewna i jelita całe. Inna rzecz, że czasem zwierzak już nie daje rady psychicznie.
Dr Magda powiedziała, że veraflox to taka lepsza enrofloksacyna i np laboranty dostały, bo nie powoduje upośledzenia wzrostu, tak jak enro. ale tzw spektrum jest zasadniczo podobne.
@Silje - Tobie się należy jak psu micha - wszystko, co trzeba.
Dr Magda powiedziała, że veraflox to taka lepsza enrofloksacyna i np laboranty dostały, bo nie powoduje upośledzenia wzrostu, tak jak enro. ale tzw spektrum jest zasadniczo podobne.
@Silje - Tobie się należy jak psu micha - wszystko, co trzeba.
