Kciuki działają!
Biszkopcik przybiera na wadze, Zwierzur podsyła mi coraz to lepsze wiadomości. Mam nadzieję, że ten ząb, który odrasta był powodem wszelkiego zła i zaraz wszystko minie, jak zły sen. Pewnie się powtarzam, ale może dzięki temu spełni się to, o czym marzę.
Artu już oddycha pięknie- nic nie rzęzi

. Jeszcze dwa dni Oxyvetu i będzie koniec leczenia. Napędził mi stracha, świnia jedna.
Nadal trochę martwi mnie Kazik. Co prawda nie widać, by ropień odrastał, ale waga stanęła w miejscu i brakuje tych 300g. Niby je, nie miel ryjkiem, a zęby starte po skosie. Obserwacje w toku. Trzeba będzie, to w przyszłym tygodniu wyruszymy na Gdynię na oględziny.