
Opowieści Świńskiej Treści -Pąszunio kombinuje
Moderator: pastuszek
Regulamin forum
Tematy nie odwiedzane dłużej niż 90 dni będą usuwane.
Tematy nie odwiedzane dłużej niż 90 dni będą usuwane.
- joanna ch
- Posty: 5254
- Rejestracja: 24 cze 2014, 16:55
- Miejscowość: Warszawa Saska Kępa
- Kontakt:
Re: Opowieści Świńskiej Treści - masakracja
No, tak, jakiś niefart mamy z tym oczodołem, bo przecież normalnie to się goi, zarasta i koniec. A tutaj, chyba dlatego że była czy jest ta przetoka do dzioba to neverending story, nawet jak wydawało się że nie ma żadnej dziurki to i tak jakoś ta ropa się w tym miejscu wytwarza, nie wiem jak. Dr Kasia mówi że nie ma przetoki ale trochę nie wierzę bo zaraz po zabiegu jak oprzytomniała to zabrała się za ogóra i zaraz w oczodole zrobiło się wodniście. Potem zjadła boba a ja mówię do niej, nie Bunia, tego to nie rób, tylko nie to... Widziałam już buraka przepływającego przez oczodół, zieloną trawę, ale nie boba
na szczęście nie wyszedł.
Bonkers zachowuje się już dziś jakby nigdy nic, jest o wiele lepiej niż wtedy. Łazi normalnie, wskakuje dziadówa rączo to z, to na łóżko jak nikt akurat nie pilnuje
Jest przytomna, kwęka już o jedzenie itp. Nie dawałam jej nawet tych opiatów bo nie widzę potrzeby, nic nie widać żeby bolało.
Bunia leży pod półką z Majką, wczoraj ładnie jadła mazię, zaraz jej dam znów.
Musimy dziś wyjść to chyba Bonka w łazience zamkniemy żeby nie miała gdzie wskakiwać.


Bonkers zachowuje się już dziś jakby nigdy nic, jest o wiele lepiej niż wtedy. Łazi normalnie, wskakuje dziadówa rączo to z, to na łóżko jak nikt akurat nie pilnuje

Bunia leży pod półką z Majką, wczoraj ładnie jadła mazię, zaraz jej dam znów.
Musimy dziś wyjść to chyba Bonka w łazience zamkniemy żeby nie miała gdzie wskakiwać.
- Siula
- Posty: 4008
- Rejestracja: 26 kwie 2015, 21:21
- Miejscowość: Tarnowo Podgóne
- Lokalizacja: Poznań
- Kontakt:
Re: Opowieści Świńskiej Treści - masakracja
Bidulka z tego Buniaczka , ale bardzo dzielna! Za zdrówko wszystkich zwierzaków




- sosnowa
- Posty: 15291
- Rejestracja: 19 paź 2013, 11:11
- Miejscowość: Warszawa
- Lokalizacja: Warszawa Saska Kępa
- Kontakt:
Re: Opowieści Świńskiej Treści - masakracja
Niefart faktycznie. A o bobie historia bezkonkurencyjna
- martuś
- Posty: 10207
- Rejestracja: 08 lip 2013, 12:25
- Miejscowość: Złocieniec
- Lokalizacja: zachodniopomorskie
- Kontakt:
Re: Opowieści Świńskiej Treści - masakracja
Bonczek lepiej się czuje bo i zabieg mnie inwazyjny i krótszy
Jakim cudem prawie usmażyłaś Buniaka?
Dobrze, że tak to się skończyło. Z tą ropą to się biedna namęczy
Też boję się ropni w okolicy oka... Jak moja Tola spuchła i miała porażenie nerwu (przez co oko zrobiło się tragiczne) to bałam się, że usłyszę od weta, że trzeba usuwać oko... Bardzo ciężko byłoby mi podjąć decyzję czy usuwamy czy się poddajemy...

Jakim cudem prawie usmażyłaś Buniaka?


Też boję się ropni w okolicy oka... Jak moja Tola spuchła i miała porażenie nerwu (przez co oko zrobiło się tragiczne) to bałam się, że usłyszę od weta, że trzeba usuwać oko... Bardzo ciężko byłoby mi podjąć decyzję czy usuwamy czy się poddajemy...
- joanna ch
- Posty: 5254
- Rejestracja: 24 cze 2014, 16:55
- Miejscowość: Warszawa Saska Kępa
- Kontakt:
Re: Opowieści Świńskiej Treści - masakracja
no własnie nie wiem jak to się stało. siedziała w transporterze, niedaleko pod nią naparzał kaloryfer i starczyło żeby świnię usmażyć
no to byłaby ironia losu wszechczasów gdybym w ten sposób tą nieszczęsną świnię ubiła
zabieg nie wiem czy był aż tyle krótszy, chyba nie, bo jeszcze i kamień nazębny na koniec był ściągany.
Obecnie Bonk obrażony leży z dupsztalem na jednaj poduszce, głową na drugiej, a za plecami poduszka-owieczka. A po drugiej stronie Buniak w łóżeczku wypchany mazią siedzi i kontynuuje konsumpcję.
jak Buniak je to jej się ten oczodół rusza

zabieg nie wiem czy był aż tyle krótszy, chyba nie, bo jeszcze i kamień nazębny na koniec był ściągany.
Obecnie Bonk obrażony leży z dupsztalem na jednaj poduszce, głową na drugiej, a za plecami poduszka-owieczka. A po drugiej stronie Buniak w łóżeczku wypchany mazią siedzi i kontynuuje konsumpcję.

jak Buniak je to jej się ten oczodół rusza

- sosnowa
- Posty: 15291
- Rejestracja: 19 paź 2013, 11:11
- Miejscowość: Warszawa
- Lokalizacja: Warszawa Saska Kępa
- Kontakt:
Re: Opowieści Świńskiej Treści - masakracja
Nie ma to jak groteska 

- Asita
- Posty: 9429
- Rejestracja: 18 lut 2015, 18:11
- Miejscowość: Sopot
- Kontakt:
Re: Opowieści Świńskiej Treści - masakracja
O nie, o nie...oko Buniaka...o nie...a raczej jego brak...o nie...
Strasznie mi jej żal, na pewno boli ją to mocno, a ona taka dzielna...
Strasznie mi jej żal, na pewno boli ją to mocno, a ona taka dzielna...

Moje myszaki http://www.forum.swinkimorskie.eu/viewt ... =55&t=4152
Żurek i Alfredzik na zawsze pozostaną z nami
Żurek i Alfredzik na zawsze pozostaną z nami
- joanna ch
- Posty: 5254
- Rejestracja: 24 cze 2014, 16:55
- Miejscowość: Warszawa Saska Kępa
- Kontakt:
Re: Opowieści Świńskiej Treści - masakracja
Nie, ona zahartowana chyba
Nie widać żeby zachowywała się jakoś nieswojo. Je dużo. Bitna, z dyńki wali.
Bunia:
Dzień drugi po uprowadzeniu. Pchajo mnie w dziób jakieś dragi. W sumie smaczne, słodkawe, żółtobiałe jak Majkowy sik (swego czasu ganiało się Podnóżek po klatce, gryzło w kuper, i czasem dostawało takim właśnie złotym deszczem prosto w dziób).
Klawiszka się wnerwiła, że musi tyle razy napełniać strzykawkę z mazią i kupiła mi taką chyba dla kunia, na pińdzisiont "ml" (mini-lizów?). Raz napełnia, zawija mnie w naleśnik i ma spokój. Skrobie mi też gałkodół. A tak długo miałam spokój... Niestety kosmici odkryli wczoraj nową kopalnię ropy (naftowej?) w mojej czaszce, i ukradli zasoby podstępnie razem z okolicznym futrem.
Ja leżę pod baldachimem (w końcu moja wartość jest doceniana) a tamta kudłata suka wala się obok mnie w barłogu. Tak patrzę jednym okiem, że stara się co najmniej dwie a najlepiej trzy poduszki kuprem zająć. Z rzadka jeno ciche bąki sadzi.


Bunia:
Dzień drugi po uprowadzeniu. Pchajo mnie w dziób jakieś dragi. W sumie smaczne, słodkawe, żółtobiałe jak Majkowy sik (swego czasu ganiało się Podnóżek po klatce, gryzło w kuper, i czasem dostawało takim właśnie złotym deszczem prosto w dziób).
Klawiszka się wnerwiła, że musi tyle razy napełniać strzykawkę z mazią i kupiła mi taką chyba dla kunia, na pińdzisiont "ml" (mini-lizów?). Raz napełnia, zawija mnie w naleśnik i ma spokój. Skrobie mi też gałkodół. A tak długo miałam spokój... Niestety kosmici odkryli wczoraj nową kopalnię ropy (naftowej?) w mojej czaszce, i ukradli zasoby podstępnie razem z okolicznym futrem.
Ja leżę pod baldachimem (w końcu moja wartość jest doceniana) a tamta kudłata suka wala się obok mnie w barłogu. Tak patrzę jednym okiem, że stara się co najmniej dwie a najlepiej trzy poduszki kuprem zająć. Z rzadka jeno ciche bąki sadzi.

- porcella
- Moderator globalny
- Posty: 23173
- Rejestracja: 07 lip 2013, 22:39
- Miejscowość: Warszawa
- Lokalizacja: Warszawa-Mokotów
- Kontakt:
Re: Opowieści Świńskiej Treści - masakracja
Buniak twardy jest jak Roman Bratny. Skoro je z apetytem, to może jej nie boli?
Świnki łatwo się dają przegrzać, fakt, kiedyś tak Tolę podgrzałam też w poczekalni w Mv, potem jej dr Kasia uszy smarowala spirytusem, żeby się szybciej chłodziła.

Świnki łatwo się dają przegrzać, fakt, kiedyś tak Tolę podgrzałam też w poczekalni w Mv, potem jej dr Kasia uszy smarowala spirytusem, żeby się szybciej chłodziła.